Szef rządu odda dziś prawie pół litra krwi. A wkrótce jego nazwisko ma trafić do Centralnego Rejestru Dawców Szpiku, w którym jest na razie zarejestrowanych 35 tysięcy Polaków.
Przeszczepu dokonuje się dopiero wtedy, gdy potwierdzi się zgodność tkanek między dawcą a chorym. Samo pobranie szpiku nic nie boli. W trakcie tego zabiegu można nawet siedzieć i oglądać telewizję. A sam szpik regeneruje się bardzo szybko. Dawca niczego nie ryzykuje, a może uratować życie innego człowieka – potwierdza prof. Alicja Chybicka, kierownik kliniki onkologii i hematologii dziecięcej we Wrocławiu.