Turcja w śnieżnej kuli

Noblista Orhan Pamuk i jego powieść "Śnieg": interesująca, ale nie porywająca.

19.10.2006 | aktual.: 19.10.2006 15:20

Ka, niezbyt szczęśliwy turecki poeta mieszkający w Niemczech jako emigrant polityczny, wraca do Stambułu na pogrzeb matki. Dowiedziawszy się, że znana z czasów studenckich, nieobojętna mu kobieta po rozwodzie mieszka w odległym mieście Kars, wyrusza, by się z nią spotkać. Pretekstem jest zlecone przez znajomego redaktora dziennikarskie śledztwo w sprawie morderstwa tamtejszego burmistrza i serii samobójstw dziewcząt usuniętych ze szkoły za odmowę zdjęcia islamskich chust.

Śnieg wkrótce odcina miasto od świata. Przez kilka długich dni zaśnieżony, fantasmagoryczny Kars zdany jest sam na siebie. Izolowane miasto przedstawia Pamuk jako Turcję w pigułce, miniaturę zamkniętego w śnieżnej kuli kraju rozrywanego niemożliwymi zgoła do rozwiązania sprzecznościami.

Ka błąka się między świeckimi nacjonalistami z armii i wywiadu, różnej maści islamistami, Kurdami, niedobitkami lewackich ekstremistów i umiarkowanymi demokratami, próbując jednocześnie przetrwać, odnaleźć sens swego istnienia i zdobyć kobietę, która, jak sądzi, może mu przynieść ukojenie. Napięcie narasta, dochodzi do operetkowego i krwawego zarazem puczu skierowanego przeciw prawdziwym i domniemanym islamistom. Ka, nigdzie naprawdę nie przynależąc, pozwala się wykorzystywać wszystkim stronom konfliktu. Ostatecznie wyjeżdża z odblokowanego miasta, ale bez ukochanej i bez nadziei na odmianę swego losu, a kilka lat później ginie w Niemczech zastrzelony na ulicy przez nieznanego zamachowca. Opowiada zaś o tych wypadkach "pisarz Orhan", przyjaciel Ka próbujący odtworzyć jego losy i odnaleźć cykl wierszy napisanych w Karsie, gdzie poeta doznał przypływu natchnienia.

Powieść Pamuka ma świetne fragmenty. Takie detale, jak obyczaj składania sobie powinszowań z okazji zamachu stanu czy zgodne oglądanie przez nacjonalistów i islamistów meksykańskiej telenoweli pod tytułem ,Marianna" (co zdaje się gorzkim żartem, wszak Marianna to symbol Republiki Francuskiej), więcej mówią o paradoksach tureckości niż tasiemcowe deklaracje bohaterów.

Trudno jednak nie dostrzec mielizn i słabości tej książki. Lektura liczącego ponad pół tysiąca stron dzieła jest zajęciem mozolnym. Szczególnie dłuży się rozciągnięte na niemal 200 stron zawiązanie akcji. Sporo jest zwyczajnie niekoniecznych opisów, nijakich dialogów i kiepskich zdań. Mówiąc brutalnie, duża część "Śniegu" to sympatyczne wprawdzie, ale jednak nudziarstwo. A żeby się o tym dobitnie przekonać, wcale nie trzeba porównywać Pamuka z Dostojewskim, Turgieniewem czy Kafką, do których się mniej lub bardziej jawnie odwołuje. Wystarczy sięgnąć po którąś ze współczesnych wielkoformatowych powieści politycznych, na przykład "Rozmowę w Katedrze" Maria Vargasa Llosy, aby pojąć dystans dzielący "Śnieg" od prawdziwej wielkości. Tyle że Llosa Nagrody Nobla nie dostał i pewnie już nie dostanie.

Marcin Sendecki Orhan Pamuk: Noblista prawie idealny

W tym roku noblowskie jury potwierdziło przewidywania bukmacherów i spekulacje mediów - nagrodę otrzymał 54-letni turecki prozaik Orhan Pamuk. Laur przyznano mu jako artyście, który "w poszukiwaniu melancholijnej duszy rodzinnego miasta odkrył nowe symbole zderzenia i przenikania się kultur".

Pamuk jest dobrze znany na świecie. Jego książki ukazały się w kilkudziesięciu językach i osiągnęły nakład około dwóch milionów egzemplarzy. Nobel zaś jest zwieńczeniem długiej listy honorów, jakimi obdarzono ostatnio pisarza, z lukratywną dublińską nagrodą Impac (2003) i Nagrodą Pokojową Księgarzy Niemieckich (2005) na czele. Pamuk budzi wielkie zainteresowanie nie tylko jako prozaik, który często podejmuje temat spotkania i konfliktu między Wschodem a Zachodem, odwołując się zarówno do rodzimej tradycji, jak i do kultury europejskiej, i wykorzystując powieściowe techniki modernizmu i postmodernizmu. Uwagę światowej opinii zwróciły jego wystąpienia przeciwko fundamentalistom muzułmańskim (Pamuk jako pierwszy pisarz z kręgu islamu potępił fatwę rzuconą na Salmana Rushdiego)
i tureckiemu nacjonalizmowi. Ubiegłoroczny wywiad prasowy, w którym stwierdził, że "30 tysięcy Kurdów i milion Ormian zamordowano w Turcji w XX wieku, ale nikt poza mną nie ma odwagi o tym mówić", stał się podstawą oskarżenia Pamuka o
,obrazę narodu tureckiego". Podczas procesu na ulicach Stambułu palono książki pisarza. Sprawę między innymi z powodu interwencji Parlamentu Europejskiego i protestów wielu intelektualistów ostatecznie umorzono. (ms)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)