Turcja ma dowody przeciwko Rosji
• Turcja ma dowody na kolejne złamanie prawa lotniczego przez Rosję
• Tak twierdzi turecki premier Ahmet Davutolgu
• Chodzi o rosyjski myśliwiec Su-34, który w piątkowy wieczór miał naruszyć przestrzeń powietrzną Turcji
• Ankara twierdzi, że ruch samolotu zarejestrowały radary zarówno Turcji jak i NATO
Ankara oskarżyła Moskwę, że rosyjskie myśliwce, biorące udział w operacji w Syrii po raz kolejny naruszyły przestrzeń powietrzną sąsiedniej Turcji. Rosyjski ambasador został wezwany do tureckiego MSZ, gdzie usłyszał, że Moskwa poniesie konsekwencje, jeśli takie działania się powtórzą. W odpowiedzi rosyjskie MSZ oświadczyło, że to propaganda. Jednak teraz turecki premier Ahmet Davutoglu poinformował, że ruchy Su-34 widać zarówno na radarach należących do Turcji jak i do NATO. Powtórzył, że Ankara nie ma zamiaru eskalować napięcia i obwinił o to Rosję.
Do incydentu miało dojść w dwa miesiące po tym, jak Turcja zestrzeliła rosyjskiego Su-22, który także miał znaleźć się w niedozwolonym obszarze. Po tym zdarzeniu doszło do największego od lat kryzysu dyplomatycznego między Ankarą a Moskwą. Rosja zakazała importu tureckiej żywności i wycofała się z wysyłania turystów do Turcji.
Turcja jest jednym z największych w regionie wrogów syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada. Z kolei Rosja to sojusznik prezydenta. Moskwa od kilku miesięcy prowadzi naloty na pozycje bojowników w Syrii.
Zobacz także: Izraelski minister oskarża Turcję o finansowanie ISIS