Trzy ofiary Nowohuckiej
Tragiczny wypadek zdarzył się w sobotę. O godz. 9.45 bmw jadące Nowohucką czołowo zderzyło się z audi. Kierowcy obu samochodów zginęli na miejscu, w szpitalu zmarł 33-letni pasażer audi. O życie wciąż walczy szesnastoletnia Anastazja T. Dziewczyna jest w śpiączce. To nie pierwsza tragedia na tej drodze. Policja mówi, że to czarny punkt w centrum miasta.
04.12.2007 08:31
Wstępne ustalenia policji wskazują, że to 28-letni kierowca bmw stracił w sobotę panowanie nad samochodem. Prawdopodobnie jechał zbyt szybko. - Zjechał nagle na przeciwległy pas ruchu, odbił się od krawężnika i czołowo zderzył z audi - opowiada Dariusz Nowak, rzecznik prasowy małopolskiej policji.
Mężczyzna zginął na miejscu. 45-letnia kobieta prowadząca audi także nie miała szans. Pogotowie zabrało z miejsca wypadku dwoje jej pasażerów: brata i córkę. Jego nie udało się uratować, o życie w szpitalu walczy Anastazja. Jak szybko jechał kierowca bmw, jeszcze nie wiadomo. - W grę musiała wchodzić duża prędkość, skoro z obu wydawałoby się bardzo bezpiecznych samochodów zostały blachy - zauważa Krzysztof Burdak, szef krakowskiej policji drogowej. Auta były tak zmiażdżone, że strażacy musieli użyć specjalnych narzędzi, by wydostać z nich pasażerów. Ulica przez ponad trzy godziny była zamknięta dla ruchu.
Sobotnia tragedia to nie wyjątek na Nowohuckiej. Często dochodzi na niej do groźnych kolizji i wypadków. Policja drogowa często wini za nie samych kierowców, którzy rzadko zdejmują tu nogę z gazu. - Na Nowohuckiej nie ma barier ani zieleni, która rozdzielałaby oba pasy ruchu - wylicza Krzysztof Burdak. - To bardzo niebezpieczne, zwłaszcza przy takiej jak w sobotę pogodzie. Był przymrozek, jezdnia śliska. Samochody zderzyły się nieopodal wiaduktu, z którego zjazd dodatkowo "zachęca" do przyspieszenia.
Przelotową ulicą przejeżdża codziennie mnóstwo samochodów, nie tylko do centrum miasta, ale również tranzytem. Kierowcy często nie przestrzegają wymaganej na niej prędkości 70 km na godzinę. Zarządca drogi i radni dzielnicy uważają jednak, że to fatalny stan nawierzchni drogi wpływa bezpośrednio na tak dużą liczbę tragedii. - Przekraczanie dozwolonej szybkości swoją drogą, ale przecież ta ulica aż się prosi o generalny remont i modernizację - oburza się Jerzy Woźniakiewicz, przewodniczący Rady Dzielnicy Czyżyny, przez którą przebiega część ulicy Nowohuckiej.
- Do naszej dzielnicy ciągle trafiają skargi kierowców na stan drogi. Zdaniem Woźniakiewicza należałoby wybudować na niej dodatkowy trzeci pas po obu stronach ulicy, a także rozdzielić jezdnie zielenią lub barierami sprężynującymi. - To skandal, że do tej pory nie znalazły się na to pieniądze - uważa radny. - Takie rozwiązanie poprawiłoby bezpieczeństwo. Na razie oba kierunki ruchu dzieli od siebie zaledwie kilka centymetrów.
Woźniakiewicz uważa, że jak najszybciej należy wyrównać nawierzchnię, pełno w niej nierówności i dziur. Nietrudno wjechać w wyrwę i stracić panowanie nad kierownicą, zwłaszcza gdy jest ślisko. Niestety ul. Nowohucka na pewno nie zostanie wyremontowana z pieniędzy dzielnicy, bo ta ich nie ma. Zarządca drogi, Zarząd Dróg i Transportu, również nie potrafi określić terminu remontu. - Wiemy, że jest konieczny, jednak na generalną naprawę potrzeba naprawdę ogromnych pieniędzy - informuje Wit Nirski, rzecznik ZDiT. - Staramy się, by w miejscach najbardziej zniszczonych zostały wykonane remonty punktowe - dodaje.
Małgorzata Stuch, Krzysztof Sakowski