Trzeba znowu kłuć dzieci
Zielonogórska prokuratura wyjaśnia
bulwersującą historię fałszywych szczepień dzieci w jednej z
przychodni, informuje "Gazeta Lubuska". Rodzice gubią się w
domysłach. Nikt im nie mówi co będzie dalej.
Dwie pielęgniarki z punktu szczepień Niepublicznego Zakładu Opieki Społecznej dokonywały fałszywych szczepień uodporniających dzieci, zarabiając na tym. Brały pieniądze od pacjentów za droższe, kompleksowe szczepionki, których nie refundował fundusz zdrowia.
Pierwsze wyniki śledztwa będziemy mieli w lutym, marcu przyszłego roku. Teraz jesteśmy na etapie prowadzenia badań pokrzywdzonych - informuje Jan Pardej, prokurator Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze. Rzecz dotyczy ponad 100 osób.
Pokrzywdzeni zapraszani są do laboratoriów. Biegli uznali, że aby sprawdzić obecność wirusa typu B w organizmie należy przebadać krew. To jedyna możliwość, żeby znaleźć ślad, iż wykonano nieprawidłowe szczepienia -tłumaczy Pardej. Nie wszyscy rodzice chcą, żeby maluchy znowu kłuć. Ponieważ chodzi o sprawdzenie setek osób - prokuratura swe postępowanie przedłużyła o pół roku. (PAP)