– To miejsce upamiętniające tragicznie zmarłych górników. Ktoś powinien o nie zadbać. Tymczasem teraz płyta nagrobka powoli zaczyna zarastać krzakami. Przecież nie wypada, aby w mieście, które zawsze będzie kojarzyć się z górnictwem, można było znajdować zaniedbane mogiły, w których spoczywają prochy górników – powiedziała nam jedna z naszych Czytelniczek. – Czy Katowice w jakiś sposób otaczają takie miejsca opieką? A może, kiedy zabraknie potomków pochowanych tam ludzi, nikt już się takimi grobami nie interesuje? Zadzwoniliśmy w tej sprawie do Urzędu Miasta.
Adam Lipus z Referatu Utrzymania Czystości i Zieleni zadeklarował, że jeśli grób wymaga interwencji miejskich służb, to natychmiast podejmie kroki, żeby posprzątały otoczenie nagrobka.
– Teren, na którym znajduje się nagrobek, nie należy co prawda do nas, ale do parafii. Tym niemniej miasto otacza miejsca pamięci opieką – powiedział nam Adam Lipus. – Mamy na terenie miasta ponad 240 takich miejsc, dlatego czasem trudno jest doglądać ich wszystkich. Dziękuję jednak za sygnał. Sprawa zostanie załatwiona.
Lipus dodał, że mogiła górnicza była już sprzątana na wiosnę. Najwyraźniej jednak chaszcze zdążyły już odrosnąć. Jak się okazało, tym razem Urząd Miasta dotrzymał słowa. Jeszcze tego samego dnia na cmentarzu przy Brackiej pojawili się ludzie, którzy wysprzątali mogiłę. Po wakacjach miejsce wiecznego spoczynku górników ma zostać oddane pod opiekę młodzieży z pobliskiego Zespołu Szkół Komunikacyjnych i Ekonomicznych im. S. Mastalerza.
Przemysław Gluma
