Trybuna
Sto słów
12.03.2003 07:03
Dzięki przewodniczącemu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, wybitnemu przedstawicielowi umarłej Unii Wolności w świetle jupiterów możemy oglądać wymiar tzw. klasy politycznej - pisze w komentarzu "Trybuny" Krzysztof Poleski.
Jego zdaniem, gdy nie udało się zwalić na urzędników Rady - jak pisze - "chachmęciku" otwierającego drogę do prywatyzacji kawałka Telewizji Publicznej, Juliusz Braun pokazał palcem na sekretarza Rady Włodziemierza Czarzastego. Gdy Czarzasty tupnął nogą, paluszek przewodniczącego Brauna wskazał na rząd.
Poleski zastanawia się kogo wskaże Juliusz Braun, kiedy dobierze się do niego Aleksandra Jakubowska, szef gabinetu politycznego premiera, a wcześniej wiceminister kultury zajmująca się przygotowywaniem nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji?
Pomyśleć, że gdyby nie Rywingate, żylibyśmy nadal w przeświadczeniu, że przewodniczący to jest gość, jak się patrzy... Tymczasem jak się patrzy, to zgrozą wieje i żenadą, jak mówi młodzież - konkluduje publicysta gazety. (mk)