Trwa głodówka w Bison-Bial
Uczestnicy głodówki w białostockiej Fabryce Przyrządów i Uchwytów Bison-Bial są coraz słabsi. W sobotę pogotowie jeszcze nikogo nie zabrało, ale dwie
osoby dostały zastrzyki wzmacniające.
Głodówkę prowadzi szesnaście osób. Większość od wtorku. Domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń i wznowienia produkcji w fabryce.
W poniedziałek delegacja załogi wybiera się do Warszawy na rozmowy z prezesem Metalexportu Piotrem Buechnerem - poinformował jeden z głodujących Janusz Rasiński. Warszawska spółka jest właścicielem Bison-Bialu.
O trzynastej przed wejściem do biurowca Bison Bialu odbędzie się msza święta dla wszystkich pracowników fabryki. Jeżeli poniedziałkowe rozmowy w Metalexporcie nie przyniosą rezultatu, wówczas kilkuset pracowników pojedzie we wtorek manifestować pod siedzibą spółki w Warszawie.
Metalexport jest większościowym udziałowcem Bison-Bialu i zarazem głównym jego odbiorcą. Warszawska spółka przestała kilka miesięcy temu płacić za odebrany towar, przez co Bison-Bial stracił możliwość spłaty kredytów bankowych i regulowanie innych należności.
W sumie długi firmy wynoszą ponad 80 milionów złotych, z czego pięć wobec pracowników, którzy nie dostają pensji od grudnia. Otrzymali jedynie skromne zaliczki. (and)