PolskaTrup w szafie

Trup w szafie

W ubiegłym roku ujawniono szereg nieprawidłowości w Instytucji Filmowej Film-Art, podlegającej Urzędowi Marszałkowskiemu. Odwołanemu dyrektorowi Jerzemu Lorychowi postawiono zarzuty działania na szkodę firmy, a sprawę skierowano do prokuratury.

Trup w szafie

18.07.2005 | aktual.: 18.07.2005 08:41

Dopiero w ubiegły czwartek policja wezwała na przesłuchanie byłego dyrektora. Od siedmiu miesięcy obowiązki dyrektora Film-Artu pełni Wojciech Michałek, który został powołany, by uporządkować sprawy firmy. Przed kilkunastu dniami zgłosił w sądzie upadłość firmy. Samo ogłoszenie upadłości jest tylko elementem złożonego problemu. Film-Art wygenerował kilka podległych spółek, które mają potężne długi. Kredyty swoim majątkiem poręczał Film-Art. W ciągu tych kilku miesięcy, w samym Poznaniu Instytucja oddała lub zamknęła cztery kina, w tym kino "Wilda"

Ma układy?

- Minęło tyle miesięcy i nic się nie dzieje w sprawie Film-Artu – mówi Lech Dymarski, przewodniczący komisji kultury Sejmiku Województwa. – Zastanawiającym jest fakt, że były dyrektor dopiero teraz został przesłuchany przez policję. Być może ma jakieś układy z policją. Nie wiemy też co z Film-Artem zamierza zrobić Urząd Marszałkowski. Na zadawane przez nas pytania nikt w wydziale kultury nie potrafi odpowiedzieć. Wraz ze Zbigniewem Czerwińskim, przewodniczącym komisji budżetowej Sejmiku Wojewódzkiego, nazwali tę sprawę "kolejnym trupem w szafie". Dlatego problem Film-Artu radni mają zamiar podjąć podczas dzisiejszej sesji Sejmiku.

Urzędnicy bez pomysłu

Film-Art to nie tylko sprawa spółki zarządzającej kinami, która przegrała konkurencyjnie z multipleksami, ale też wielomilionowy majątek.

- Na razie Urząd Marszałkowski nie ma pomysłu, co zrobić z tym majątkiem – komentuje Lech Dymarski.

Radni nie otrzymali też informacji, co stało się z wartym 400 tys. zł majątkiem Kina "Olimpia", który miało zwrócił Film-Artowi Gospodarstwo Pomocnicze Policji po likwidacji kina mieszczącego się w policyjnym obiekcie. Zarzucali także Jerzemu Lorychowi, że ma powiązania z Rewią Viva, która obecnie mieści się w byłym kinie Olimpia. – To wszystko daje powody, by podejrzewać, że Lorych ma układy z policją – podsumowali

Tajemniczy majątek

Zadziwiające jest jednak to, że mimo bardzo złej sytuacji finansowej Film-Art pierwsze półrocze 2005 r. zamknął zyskiem wynoszącym ok. 1 mln zł. Marszałek, Stefan Mikołajczak i dyrektor departamentu kultury, Stanisław Kamiński będą musieli odpowiedzieć na pytanie, jaki mają pomysł na zagospodarowanie niemałego majątku po Film Arcie i Art Filmie. Być może rzeczywiście w kinie Rialto powstanie filia Teatru Nowego, Wilda pozostanie okazjonalną sceną kabaretowo-teatralną, a budynek siedziby Art Filmu i Film Artu uda się w całości wynająć. Na razie jednak urzędnicy nie mają konkretnych pomysłów.

Jerzy Lorych były dyrektor Państwowej Instytucji Filmowej "Film Art" Poznań

- To jakaś totalna bzdura. Nie mam żadnych układów z policją. Zostałem wezwany na przesłuchanie dopiero teraz, bo taka została ustalona kolejność wezwań. Znalazłem się po prostu na końcu listy. Cały czas jednak przekazywałem potrzebne dokumenty. Nie było też żadnego porozumienia z policją, jeżeli chodzi o sprawę kina Olimpia. Sprawa nadal jest w sądzie. Nie oddano ani pieniędzy, ani sprzętu. Nie mam też żadnych powiązań z Teatrem Rewiowym Viva. Nie postawiono mi żadnych zarzutów, po prostu toczy się postępowanie wyjaśniające i różne osoby, w tym ja, były wzywane na rozmowy.

Anna Dolska, Elżbieta Podolska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)