Trup przy torach
Martwego mężczyznę znaleźli rano
pracownicy Polskich Linii Kolejowych, usuwający usterki z sieci
trakcyjnej na linii Chynów-Czachówek Południowy, niedaleko
Piaseczna k. Warszawy. Mężczyzna leżał w pobliżu słupa, z którego
skradziono ciężary obciążające sieć.
"Nie mamy wątpliwości, że musiał uczestniczyć w kradzieży fragmentów sieci trakcyjnej. Nieszczęśliwie wszedł w zasięg wysokiego napięcia. Obecnie badane jest, czy zginął w wyniku upadku z wysokości, czy w wyniku porażenia prądem" - poinformował rzecznik oddziału regionalnego PLK w Warszawie Ryszard Bandosz.
Dodał, że do takich kradzieży dochodzi bardzo często. Straty kolei związane z procederem wyniosły od stycznia do kwietnia tego roku 80 tys. zł. "Ci ludzie nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństwa" - powiedział.
Na miejscu znaleziono piłkę do cięcia metalu. Złodzieje zdążyli ukraść 53 ciężarki, zanim doszło do tragedii.
W wyniku kradzieży urwany został wysięgnik podtrzymujący sieć trakcyjną, dlatego wszystkie pociągi jadące w kierunku Warki i z Warki do Warszawy jeżdżą po jednym torze. W pobliżu miejsca kradzieży jest ograniczenie prędkości do 40 km/godz. To powoduje opóźnienia.