Tropią przeciek
Dlaczego warszawska prokuratura chce wycofać oskarżenie wobec likwidatora SdRP? Dla kogoś, kto jak ja zna materiał dowodowy, to zupełnie niezrozumiałe - mówi "Gazecie Wyborczej" były prokurator okręgowy Jerzy Łabuda.
04.09.2003 | aktual.: 04.09.2003 06:17
Właśnie Łabuda w styczniu 2002 r. był świadkiem, jak szef prokuratury apelacyjnej Zygmunt Kapusta sugerował podwładnym umorzenie sprawy przeciwko Karolowi Ś. Jako wyznaczony przez przez partię likwidator SdRP Ś. odmówił w 1999 r.pokazania dokumentów finansowych kontrolerom ze skarbówki. Sprawa od lat leży w sądzie. Śródmiejska prokuratura popierała oskarżenie do momentu, gdy zmienili się jej szefowie. Teraz wystąpiła do sądu o umorzenie sprawy - pisze gazeta.
Według niej, dowodem na naciski prokuratora apelacyjnego w sprawie Karola Ś. jest notatka służbowa, jaką rok temu po rozmowie z Kapustą sporządziła prokurator Katarzyna Bosiakowska. Zygmunt Kapusta w rozmowie z "GW" wyparł się jakiegokolwiek zainteresowania tą sprawą. Gdy redakcja ujawniła mu treść notatki, rzecznik Kapusty przyznał, iż "zainteresowanie było, ale nie było poleceń umorzenia sprawy".
Wczoraj prokuratura wszczęła wewnętrzne postępowanie, które ma ustalić w jaki sposób niewygodna dla Kapusty notatka dotarła do "Gazety Wyborczej". Zaś dopiero dziś prokurator okręgowy wezwie Dariusza Bieńka, nowego szefa prokuratury rejonowej w Śródmieściu, by wyjaśnić, dlaczego chce umorzyć sprawę Karola Ś. (uk)