Lech Wałęsa gotów
"Jeszcze raz stanąć na czele"
"Jeszcze raz stanąć na czele". Wałęsa gotów
- To wszystko staje się coraz bardziej niebezpieczne - stwierdził Lech Wałęsa w Gdańsku, odnosząc się w trakcie uroczystości upamiętniających wydarzenia Grudnia '70, do zamieszania wokół Trybunału Konstytucyjnego.
Były prezydent zadeklarował, że "jeśli nie zrozumiemy, że trójpodział władzy jest niezbędny, będzie musiał jeszcze raz stanąć na czele i poprowadzić ten bój".
Przywódca Solidarności był w środę gościem na uroczystości zorganizowanej przez Europejskie Centrum Solidarności w Gdańsku.
(WP, PAP, TVN24)
"Jeszcze nie jest za późno"
- Jeszcze nie jest za późno, ale uwierzcie, ja mam doświadczenie, to wszystko staje się coraz bardziej niebezpieczne - powiedział Wałęsa.
- I jeśli się nie opamiętamy, jeśli nie zrozumiemy, że jednak trójpodział władzy jest niezbędny to naprawdę uwierzcie mi, szczerze, będę musiał jeszcze raz stanąć stanąć jeszcze raz na czele i poprowadzić ten bój - dodał były prezydent.
"Epitafium pamięci ofiar Grudnia'70"
W ramach środowych obchodów rocznicy Grudnia'70 w Europejskim Centrum Solidarności zaplanowano wydarzenie pod nazwą "Epitafium pamięci ofiar Grudnia'70" z udziałem m.in. Lecha Wałęsy.
Z tej okazji esej pt. "Grudzień'70 dzisiaj" odczytał pisarz Stefan Chwin, który badał literackie i historyczne konteksty gdańskiego pomnika.
Głos zabrał Jacek Kurski
Podczas uroczystości "Epitafium pamięci ofiar Grudnia '70" w 35. rocznicę odsłonięcia Pomnika Poległych Stoczniowców przemawiał wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jacek Kurski.
Obchody 45. rocznicy Grudnia '70 z udziałem między innymi Lecha Wałęsy i Andrzeja Wajdy
Były prezydent i przywódca Solidarności Lech Wałęsa wita się z reżyserem Andrzejem Wajdą podczas uroczystości "Epitafium pamięci ofiar Grudnia '70".
W grudniu 1970 roku, w proteście przeciw podwyżkom cen wprowadzonym przez władze PRL, przez Wybrzeże przetoczyła się fala strajków i demonstracji. W Gdańsku i Szczecinie protestujący podpalili gmachy Komitetów Wojewódzkich PZPR.
Aby stłumić protesty, władze zezwoliły milicji i wojsku na użycie broni. Według oficjalnych danych, na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga od kul milicji i wojska zginęły wtedy 44 osoby.