Trójkąt Pawlaka
Krajowy Fundusz Pożyczkowy „Karbona”, z którym związany jest i którego pierwszym prezesem był Waldemar Pawlak, wystąpił w 2005 r. do Międzynarodowej Korporacji Gwarancyjnej, spółki skarbu państwa, z żądaniem wykupu weksli o łącznej wartości 100 mln zł. W prokuraturze toczy się postępowanie karne, dotyczące podejrzeń fałszowania tych weksli i próby wyłudzenia na ich podstawie pieniędzy. Choć śledztwo trwa już dwa lata, wciąż nie udaje się ustalić, czy weksle były prawdziwe.
11.03.2008 | aktual.: 11.03.2008 11:24
W maju 2007 r. mecenas Zbigniew Ćwiąkalski, obecny minister sprawiedliwości, wówczas reprezentujący firmę Elzamet Sp. z o.o., pozwał Międzynarodową Korporację Gwarancyjną, domagając się od spółki należącej do skarbu państwa wypłaty 10 mln zł. Chodziło o wypłatę z tytułu weksli wystawionych na Fundusz Poręczeń Inwestycyjno-Eksportowych, indosowanych (indosowanie to przeniesienie prawa własności weksla) potem na rzecz „Karbony”. To część weksli, składających się na kwotę 100 mln zł, w których posiadanie weszła „Karbona”. Składając pozew o zapłatę 10 mln zł, mecenas Ćwiąkalski zapewniał, jak pisał „Nasz Dziennik” (20.12.2007 r.), że autentyczność weksli „znalazła szczególne potwierdzenie w fakcie ich poddania ekspertyzom przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. [...] Ekspertyzy te przyniosły wynik potwierdzający autentyczność przedmiotowych weksli”. Do złożonego pozwu nie załączono jednak, zdaniem gazety, wyników jakiejkolwiek ekspertyzy. Skoro według Zbigniewa Ćwiąkalskiego wiadomo, że weksle są
autentyczne, dlaczego Prokuratura Okręgowa w Warszawie, nadzorowana przez niego, od 2006 r. prowadzi śledztwo w sprawie sprawdzenia ich autentyczności?
Pokłosie trójkąta Buchacza
Cała sprawa ma związek z jedną z największych afer III RP, nazywanej „trójkątem Buchacza”, która dotąd nie została dokładnie wyjaśniona. W latach 1994–1995 skarb państwa utracił kontrolę nad majątkiem wysokości 500–800 mln zł. Aferę wykryła NIK. Do strat doszło w wyniku działalności związanych z PSL ministrów w kilku rządach, m.in. w rządzie premiera Waldemara Pawlaka. Do utworzonych spółek skarbu państwa wniesiono niezgodnie z prawem majątek wart około 545 mln zł.
Okazało się, że do majątku spółek z tzw. trójkąta Buchacza roszczenia z weksli, rzekomo wystawionych przez zarządy spółek z czasów ich powstania, zgłaszają różne firmy, m.in. „Karbona”, związane z Piotrem Bykowskim, uważanym przez niektórych za pomysłodawcę „trójkąta”. Piotr Bykowski to powiązany z ludowcami poznański biznesmen, któremu Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzuty w związku z podrabianiem weksli. „Karbona” otrzymała weksle jako wkład spółdzielczy od wchodzącego w jej skład Invest Holding – spółdzielni, której założycielem i członkiem władz (przed przekazaniem wkładu) był Bykowski. Według informacji „GP” były wystawione in blanco. Kto je podpisywał? Tego nie udało nam się dowiedzieć. Jednym z założycieli Krajowego Samorządowego Funduszu Pożyczkowego „Karbona” była Fundacja Rozwoju Samorządowych Funduszy Pożyczkowych Waldemara Pawlaka i prezesa Polskiego Związku Rzemiosła, Jerzego Bartnika, jednocześnie przewodniczącego rady nadzorczej „Karbony”. Prezesem fundacji został Roman
Wojnarowski, były współpracownik Bykowskiego, współtwórca „Karbony”. 18 grudnia 2007 r. „Rzeczpospolita” pisała, że Waldemar Pawlak nie ujawnił w przedkładanym przez parlamentarzystów oświadczeniu dotyczącym rejestru korzyści, że zasiada w radzie fundatorów ustanowionej przez siebie fundacji.
„Karbona” miała zrewolucjonizować polski rynek pożyczkowy. Nie zrewolucjonizowała.
Wicepremier Pawlak powiedział „GP”, że składał wnioski, by wykreślono go z jego fundacji, ale tego nie zrobiono. Teraz, jak mówi, zastanawia się, czy nie podjąć kroków prawnych, by to wyegzekwować. Dodaje, że wykreślenie fundatora jest w ogóle skomplikowane. – Nigdy nie brałem udziału w posiedzeniach fundacji – mówi nam wicepremier.
Po co w takim razie Pawlak ją zakładał, skoro teraz tak wyraźnie próbuje się od niej odciąć, składając kolejne, jak twierdzi, wnioski o wykreślenie go i skoro w ogóle nie uczestniczył w jej pracach? Podejrzane weksle
Dlaczego wystawione w 1996 r. weksle pojawiły się na rynku dopiero w 2004 r., i to właśnie w rozpoczynającej wówczas działalność „Karbonie”? W 2004 r. jej pierwszym prezesem został Waldemar Pawlak.
– Nie wiem, co to za weksle i czyj podpis jest na nich. Gdy byłem prezesem „Karbony”, nie było ich w spółdzielni – zapewnia Waldemar Pawlak. – Wycofałem się z „Karbony”, gdyż część udziałowców miała inne pomysły dotyczące pozyskiwania pieniędzy. Ale o wekslach nie było mowy – dodaje.
Wicepremier odcina się więc nie tylko od własnej fundacji, ale i spółdzielni, którą zakładał i był jej prezesem. Dużo jednak w tej sprawie zastanawiających zbiegów okoliczności.
Także w 2004 r., gdy pojawiły się weksle „Karbony”, Piotr Bykowski pokazał w Sejmie weksle Invest-Banku, wystawione w styczniu 1994 r., ale na blankietach, które weszły do obiegu dopiero w listopadzie 1994, co oznacza, że były sfałszowane. Weksle podpisane były przez Bykowskiego, jako prokurenta Invest-Banku. Bykowski ujawnił fakt ich istnienia, gdy utracił kontrolę nad Invest-Bankiem i Bankiem Staropolskim. Szukał nowego inwestora. Trafił na Grupę Polsat, która przejęła większość udziałów w Invest-Banku. Wtedy ogłosił, że Invest-Bank w styczniu 1994 r. wystawił weksle warte 500 mln zł dla konsorcjum finansowego Auto-Kredyt (parabank Bykowskiego) i że teraz weksle są w jego posiadaniu.
Te właśnie weksle pokazał w czerwcu 2004 r. w Sejmie. 9 grudnia 2005 r. prokuratura aresztowała Bykowskiego w związku z podejrzeniem sfałszowania środka płatniczego. Grozi za to nawet 25 lat więzienia. Czy weksle, którymi posługiwała się „Karbona”, też były sfałszowane? Postępowanie prokuratorskie w tej sprawie wszczęto na początku 2006 r. po zawiadomieniu prezesa Międzynarodowej Korporacji Gwarancyjnej, Krzysztofa Zdanowskiego. Powiadomił on śledczych i ministra skarbu państwa w rządzie PiS, Jacka Sochę, że do MKG przychodzą listy polecone z wezwaniami do wykupu weksli. Wypłacenie „Karbonie” łącznie 100 mln zł, bo na taką sumę opiewały, oznaczałoby pozbawienie MKG całego majątku.
Ponieważ sprawa weksli, którymi posługiwała się „Karbona”, i tych Invest-Banku, którymi Bykowski zagroził Zygmuntowi Solorzowi, dotyczyła tego samego kręgu osób, prokuratura postanowiła połączyć obie sprawy.
Piotr Bykowski był według naszych informacji członkiem Rady Konsultacyjnej przy premierze Pawlaku. Zapytany o to wicepremier mówi, że „o ile pamięta, Bykowski nie był w radzie”. Bykowski to bohater jednej z największych afer w polskiej bankowości. Założył firmę Drewbud, która miała budować tanie domy z drewna na nisko oprocentowany kredyt, ale nigdy ich nie wybudowała. Za zebrane od ludzi pieniądze Bykowski utworzył Invest-Bank. Był właścicielem dwóch banków: Staropolskiego i Invest-Banku. Po kontroli nadzoru bankowego w 2000 r. okazało się, że Staropolskiemu brakuje ponad 500 mln zł. Ogłoszono jego upadłość. Wypłaty dla 250 tys. klientów kosztowały fundusz gwarancyjny ponad 400 mln zł. Do dziś nie wiadomo, co się stało z pieniędzmi banku. Kłopoty ze sprawdzeniem autentyczności
Prokurator Maciej Kujawski, poprzedni rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej, w lutym 2006 r. mówił, że prokuratura sprawdza autentyczność weksli „Karbony” i że sprawdzanie potrwa kilka miesięcy.
Tymczasem mamy marzec 2008 r., a prokuraturze nadal nie udało się ustalić, czy weksle były autentyczne, czy sfałszowane. Prokurator Katarzyna Szeska, obecny rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, potwierdza, że w śledztwie badana jest kwestia autentyczności weksli będących w dyspozycji „Karbony”, ale dodaje: – Na obecnym etapie postępowania wnioski w zakresie autentyczności tych dokumentów są przedwczesne, gdyż wiele okoliczności wymaga jeszcze procesowej weryfikacji.
Wyjaśnia też: – Prokuratura Okręgowa w Warszawie Wydział VI ds. Przestępczości Gospodarczej prowadzi wszczęte 14 lipca 2004 r. śledztwo w sprawie podrobienia weksla in blanco, datowanego na 31 stycznia 1994 r., z wystawienia Powszechnego Banku Budowlanego Invest-Bank SA i podpisanego przez Piotra B., oraz podjęcia przez przedstawicieli Konsorcjum Poręczeniowo-Gwarancyjnego Pro Eksport czynności wprowadzenia do obrotu prawnego tego środka płatniczego. W sprawie tej przedstawiono kilku osobom zarzuty, związane z podrobieniem 111 weksli Invest-Banku SA.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej podkreśla, że śledztwo znajduje się w służbowym nadzorze prokuratury nadrzędnej, ale zaznacza (choć wcale nie pytaliśmy o to): – Prokurator krajowy nie kierunkował w żaden sposób postępowania, podobnie jak minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ćwiąkalski.
Łatwo stwierdzić, skąd takie oświadczenie rzecznika, gdy weźmiemy pod uwagę, że prokurator krajowy Marek Staszak był niegdyś wojewódzkim działaczem ZSL w Poznaniu. W Poznaniu działał Piotr Bykowski. Natomiast minister Ćwiąkalski przed objęciem stanowiska ministra był pełnomocnikiem spółek, które dochodzą praw z tytułu weksli m.in. „Karbony”.
Czy jednak trzej wysocy urzędnicy państwowi: wicepremier Pawlak, minister Ćwiąkalski i prokurator krajowy Staszak – swoisty trójkąt – rzeczywiście nie wpływają na tok śledztwa? Nazwiska wicepremiera Pawlaka i ministra Ćwiąkalskiego występują w sprawie. Minister Zbigniew Ćwiąkalski, pytany o pełnomocnictwa dla firm „Karbona” i „Elzamet”, nie chciał się wypowiadać. W informacji dla prasy Wydział Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości napisał: „Informujemy, że ustawa o adwokaturze obliguje ministra do nieujawniania danych jego byłych klientów, jak i okoliczności współpracy w ramach wykonywania zawodu adwokata”. Wyjaśnieniem – czy ów „trójkąt” nie wpływa na bieg śledztwa, powinna zająć się sejmowa komisja sprawiedliwości.
Leszek Misiak