Tragiczny weekend na drogach
W sobotę i
niedzielę na drogach całej Polski policja odnotowała wiele
wypadków. Do najtragiczniejszych doszło na Śląsku i w
Świętokrzyskiem.
Według sierżanta Klaudiusza Kryczki z biura prasowego Komendy Głównej Policji, oprócz nadmiernej prędkości, brawury, łamania przepisów, przyczyną wypadków i kolizji mogła być pogoda. "Kierowcy często zapominają o wpływie aury na ludzki organizm i o tym, że w upalne dni szybciej się męczymy. Łatwiej jest o dekoncentrację, gorzej o zachowanie uwagi" - powiedział.
Dodał, że kierowcy powinni pamiętać o odpoczynkach w czasie jazdy, częstym uzupełnianiu płynów i osłanianiu oczu przeciwsłonecznymi okularami.
KGP nie podaje jeszcze pełnych statystyk dotyczących weekendowych wypadków. Według wstępnych szacunków, niedziela była bardziej tragiczna niż sobota, zwłaszcza jeśli chodzi o wypadki śmiertelne.
W niedzielę w południe do wypadku doszło w Ludwinowie (woj. świętokrzyskie); gdzie fiat uno zderzył się z mercedesem. Na miejscu zginęła podróżująca fiatem trzyosobowa rodzina ze Śląska. Trzy osoby zostały ranne i trafiły do szpitala.
Sześć osób, w tym dwoje dzieci, zginęło przed południem w wyniku czołowego zderzenia audi i opla corsy w okolicach miejscowości Wierzbie na drodze Lubliniec- Koszęcin (Śląskie). Czworo ofiar to obywatele Niemiec. Wypadek spowodował kierowca kradzionego - jak się później okazało - audi. Mężczyzna zginął na miejscu, podobnie jak pięcioro osób podróżujących oplem.
W niedzielę wypadkowi uległ także autokar turystyczny. Koło Kętrzyna (woj. warmińsko-mazurskie) samochód uderzył w drzewo. Do szpitala w stanie ciężkim przewiezieni zostali kierowca i pilot wycieczki.
W sobotę trzy auta zderzyły się na autostradzie A-4 koło Kątów Wrocławskich. Dwie osoby zostały poważnie ranne. Do wypadku doszło też w podkieleckich Chęcinach. Zginęły cztery osoby, jedna w ciężkim stanie trafiła do szpitala.