Tragiczny lot
Lech Molewski, legenda wielkopolskiego motolotniarstwa, zginął w sobotnie przedpołudnie w wypadku lotniczym. Pilotowana przez niego motolotnia - w okolicach Janikowa pod Poznaniem - krótko po starcie runęła na ziemię.
23.05.2005 | aktual.: 23.05.2005 08:20
Czerwono-czarno-białe skrzydło Libry 3 leży oparte o pień drzewa. Rozbity żółty kokpit znajduje się metr, może dwa, dalej. Wszystko to wciśnięte między betonowy mur z jednej strony, a zbocze porośnięte drzewami i krzewami z drugiej. Żadnej szansy na lądowanie.
Lot z balonem?
- Byłam przed domem, słyszałam jak leci. Straciłam go z oczu i wtedy coś huknęło - mówi Grażyna Szalaty, mieszkanka Janikowa. Więcej zobaczył mieszkający w tej samej wsi Paweł Wawrzyniak. - Leciał od strony lotniska. Kiedy był nad budynkami po przeciwnej stronie drogi Poznań-Gniezno, odpadł mu jeden balon. Nad Janikowem odpadł drugi, a zaraz potem motolotnia zaczęła spadać pionowo w dół, pikować - opowiada.
Baloniki, które odpadły od motolotni były workami z cukierkami. - Kolega miał lecieć na jakąś imprezę, by zrzucić te cukierki - dodaje motolotniarz z Aeroklubu Poznańskiego.
Tłumy na lotnisku
Lot Lecha Molewskiego obserwowany był też przez ludzi zgromadzonych na lotnisku w Kobylnicy. A było ich wielu, ponieważ przygotowywano się do walnego zebrania Aeroklubu Poznańskiego.
- Kiedy zauważyliśmy, co się dzieje, poderwaliśmy z płyty lotniska jeden z samolotów. Zlokalizowaliśmy miejsce wypadku. Wezwaliśmy lotnicze pogotowie ratunkowe - relacjonuje jeden z motolotniarzy. - Lot zajął nam 7 minut - mówi Grzegorz Węgrzak pilot śmigłowca LPR. Mimo natychmiastowej reakcji, lekarz stwierdził zgon pilota. Na miejsce przyjechali policjanci, prokurator, straż pożarna. Co było przyczyną tragedii ustali Główna Komisja Wypadków Lotniczych. - Komisja jeszcze działa. Za wcześnie na określanie przyczyn tej tragedii - mówi Piotr Haberland, dyrektor AP.
Wypadki motolotniarzy w ostatnich dwóch latach
29 października 2004 - Świdnik - pilot - syn właściciela motolotni odniósł ciężkie obrażenia. Latał mimo braku uprawnień.
9 października 2004 - Piastów koło Radomia - 1 pilot zginął, pasażer został ranny. Przyczyną było nieprzestrzeganie przepisów
źródło Biuletyn ULC
Robert Domżał