Tragiczna śmierć na poddaszu
Małżeństwo z Zawiercia (Śląskie) zginęło w pożarze, jaki wybuchł w nocy z poniedziałku na wtorek na poddaszu dwupiętrowej kamienicy w tym mieście. Choć pożar był niewielki, z racji jego specyfiki w akcji gaśniczej uczestniczyło kilkudziesięciu strażaków.
- Pożar zlokalizowany na poddaszu zawsze jest specyficzny; jego ugaszenie wymaga m.in. użycia drabin - tłumaczył oficer dyżurny wojewódzkiego stanowiska koordynacji ratownictwa w śląskiej straży pożarnej.
Pożar wybuchł w centrum Zawiercia, przy ul. Marszałkowskiej. W akcji uczestniczyło 11 jednostek strażackich - w sumie ok. 40 strażaków. W płonącym mieszkaniu ratownicy natrafili na ciała dwojga małżonków - 54-letniej kobiety i jej 58-letniego męża. Nie udało się ich uratować. Przyczyny ich śmierci wykaże sekcja zwłok. Niewykluczone, że zatruli się gazami pożarowymi.
W wyniku pożaru wypaliło się mieszkanie na poddaszu i jego wyposażenie oraz fragment dachu. Z pozostałych mieszkań na czas akcji gaśniczej ewakuowano 10 osób. Inne lokale nie ucierpiały w pożarze.