PolskaTożsamość zapisana na dłoniach

Tożsamość zapisana na dłoniach

Za pomocą multimedialnej metody, wykorzystującej laptop, projektor i ekran, biegły medycyny sądowej udowadniał wczoraj na rozprawie, że szczątki znalezione prawie siedem lat temu nad Odrą to ciało zamordowanej Anety Ch.

Tożsamość zapisana na dłoniach
Źródło zdjęć: © Słowo Polskie - Gazeta Wrocławska | Maciej Śmiarowski

16.12.2003 08:05

Od tego, czy przekonał wrocławski Sąd Apelacyjny, w dużej mierze zależy dalszy los lekarki Agaty M. Od lutego 1997 r. ciąży na niej zarzut zabójstwa Anety Ch. Wtedy też ją aresztowano. Została skazana na 25 lat więzienia, ale Sąd Najwyższy miał wątpliwości i uchylił wyrok. W ponownym procesie dostała identyczną karę. Jednak jej obrońcy znów złożyli apelację. Twierdzą, że zwłoki znalezione w zaroślach na Niskich Łąkach to nie Aneta Ch. I właśnie o to toczy się teraz cała batalia. Oskarżona od chwili zatrzymania nie przyznaje się do winy.

Na wczorajszej rozprawie biegły medyk przez ponad trzy godziny szczegółowo porównywał zdjęcia zwłok ze zdjęciami Anety Ch. zrobionymi za jej życia. Zdjęcia z laptopa za pośrednictwem projektora wyświetlił na ekranie. Skupił się na uzębieniu, jednej dłoni i stopach. Okazało się, że Aneta Ch. miała charakterystyczne zęby. Na przykład jeden wychodził poza regularny łuk zębów, które rosły obok. Widać to na zbliżeniach zdjęć żuchwy i szczęki zwłok, jak i na powiększeniu fotografii, na których żywa Aneta się uśmiecha.

Taką samą metodą biegły porównał stopy. Zgadzało się wiele cech: ich smukłość i wyjątkowo pokaźne największe palce u obu stóp. O tym, że to ciało Anety Ch. świadczy też równa długość drugiego i trzeciego palca u ręki oraz kształt paznokci. Tak uformowane stopy i dłonie ma też córka i matka Anety Ch. Biegły zaprezentował wczoraj zdjęcia ich kończyn, zrobione niedawno w zakładzie medycyny sądowej.

- Czy zatem szczątki znalezione nad Odrą należy uznać za Anetę Ch.? - dopytywał sędzia. - To prawdopodobieństwo graniczące z pewnością – stwierdził biegły, podsumowując identyfikację zwłok. Ciało było w takim rozkładzie, że nie dało się rozpoznać twarzy. Jednak mąż ofiary nigdy nie miał wątpliwości, że to jego żona. Rozpoznał ją m.in. po sylwetce, naszyciach na kurtce i pasku od spodni. Dlatego nie zrobiono analizy DNA zwłok. Ciało skremowano i teraz nie da się już przeprowadzić badań kodu genetycznego.

Według prokuratury, Agata M. udusiła Anetę Ch., bo chciała na stałe związać się z jej mężem, z którym miała romans. W październiku 1996 r. wywabiła ją z domu pod pozorem poważnej rozmowy i wywiozła swoim maluchem w stronę cmentarza przy ul. Grabiszyńskiej. Tam na parkingu zacisnęła jej na szyi pasek. Ciało ukrył znajomy ratownik, który za współudział w zabójstwie został już skazany na 15 lat więzienia. W najbliższy poniedziałek mowy końcowe wygłoszą obrońcy oskarżonej lekarki oraz prokurator. Prawdopodobnie sąd odroczy ogłoszenie wyroku na następną rozprawę.

Alicja Hamkało

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)