Toyota wjechała do sklepu
55-letnia kobieta, kierująca toyotą yaris, wjechała wczoraj przed godz. 16 do sklepu z bielizną przy ul. Piotrkowskiej 17 w Łodzi. Wcześniej potrąciła strażnika miejskiego i najechała na idącego z babcią 8-letniego chłopca. Dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala. Ranna jest też ekspedientka.
Dramat zaczął się od rutynowej kontroli dokumentów właścicielki toyoty przez straż miejską.
Gdy strażnicy wracali do radiowozu, kobieta uruchomiła silnik samochodu i, zamiast do przodu, ruszyła w tył, najeżdżając na strażnika (mężczyzna ma złamaną nogę), a następnie z impetem uderzyła w wystawę sklepu, połamała drzwi i zatrzymała się dopiero na ścianie w środku.
Pracownice sklepu są w szoku. – To były ułamki sekundy – opowiada jedna z nich. – Usłyszałam huk i przede mną stanęło auto. Nawet nie wiedziałyśmy, że dziecko jest pod samochodem. Dopiero ktoś krzyknął, żeby ratować chłopca.
Żeby wydostać dziecko, straż pożarna musiała podnieść i przestawić samochód. Pogotowie przyjechało po kilku minutach. Chłopiec trafił na oddział intensywnej opieki medycznej Centrum Zdrowia Matki Polki. Jak dowiedzieliśmy się od lekarzy, ma wielonarządowe obrażenia.
Właścicielka toyoty powiedziała policji, że nie mogła zatrzymać samochodu, który zamiast do przodu, ruszył wstecz. (maj)