Trwa ładowanie...
13-03-2008 06:18

Tombakowa wolność

Świat pracy to dżungla - przekonuje Ken Loach. O najnowszym filmie brytyjskiego reżysera czytamy w Przekroju.

Tombakowa wolnośćŹródło: AP
d1t4djx
d1t4djx

Opowieści o polskich robotnikach wykorzystywanych za granicą to żadna nowość. Ken Loach w wyśmienitym i wielowymiarowym filmie patrzy na ten problem z mniej oczywistej strony. Pokazuje, że ludzie, którzy dają emigrantom źle płatną i ciężką robotę, wcale nie muszą być potworami. Angie sama była wykorzystywana przez kolejne firmy, ma ponad 30 lat, syna i spore długi na kartach kredytowych. Zakłada firmę pośrednictwa pracy, bo zna ten rynek, jest ambitna, pracowita, więc szybko zaczyna zarabiać, ale jeszcze szybciej traci skrupuły.

Zalega emigrantom z zapłatą, daje zbyt ciężką robotę. Loach nie ocenia jej poczynań, skupia się na pokazaniu świata, gdzie bezduszne zachowania są dozwolone, a wręcz pożądane, bo dzięki nim zbija się kasę i odnosi sukces. W dosłownym tłumaczeniu tytuł filmu brzmi „To wolny świat…”, a reżyser dowodzi, że wolność nie zwalnia od odpowiedzialności. I że można się nią udławić.

Ola Salwa

+++++ „Polak potrzebny od zaraz”, 
reż. Ken Loach, Wlk. Brytania/Włochy/Hiszpania/Niemcy/Polska 2007, SPI, 96’, premiera 7 marca

Mówi Paul Laverty, scenarzysta filmu „Polak potrzebny od zaraz”

Moja matka też wyjechała za pracą z Irlandii do Szkocji. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak ciężko jest opuścić własny dom, mieszkać samemu, bez rodziny, szczególnie jeśli nie zna się języka. Co ciekawe, imigranci często mają niesamowitą ambicję i inicjatywę. Poza tym poprawiają standard życia obywateli Zachodu. To oni opiekują się dziećmi, emerytami, dbają o ich domy, pracują w służbach medycznych, w szpitalach. Mimo to często obciążamy ich winą za wiele problemów, co świadczy o ogromnej hipokryzji zachodnich rządów, prawicowych polityków, którzy winią imigrantów, a jednocześnie chcą taniej siły roboczej. Przykładem niech będą ostatnie wydarzenia tu, gdzie rozmawiamy, w Madrycie. Prawica twierdzi, że przez imigrantów padnie służba zdrowia, bo do Hiszpanii przyjeżdżają chore na raka piersi Wenezuelki, robią sobie prześwietlenia, przez co zużywają nasze zasoby. To pokazuje, jakimi jesteśmy hipokrytami: cieszymy się, że imigranci mogą się opiekować naszymi dziećmi lub starcami, ale im samym nie wolno
zachorować. Tymczasem ekonomiści twierdzą, że gdyby nie praca imigrantów, nie byłoby wzrostu gospodarczego, podatki musiałyby wzrosnąć, czego nikt nie chce.

d1t4djx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1t4djx
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj