PolskaTomasz Lipiec opuścił areszt

Tomasz Lipiec opuścił areszt

Były minister sportu w rządzie PiS Tomasz Lipiec, oskarżony m.in. o korupcję, opuścił po południu areszt. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.

Tomasz Lipiec opuścił areszt
Źródło zdjęć: © PAP

18.07.2008 | aktual.: 18.07.2008 16:39

Na Lipca przed aresztem czekali bliscy i tłum dziennikarzy. B. minister bez słowa podszedł do auta, które po niego przyjechało, wsiadł do niego i odjechał.

Warszawski Sąd Okręgowy w czwartek uwzględnił zażalenie obrońców Lipca na przedłużenie mu aresztu do 17 września i zdecydował, że może on wyjść za kaucją w wysokości 80 tys. zł. Pieniądze wpłynęły do sądu w piątek rano.

W połowie czerwca br. warszawski sąd rejonowy przedłużył areszt dla Lipca do 17 września. Swoją decyzję uzasadniał wysokim prawdopodobieństwem popełnienia czynów zarzucanych oskarżonemu, obawą utrudniania przez niego śledztwa oraz surową karą (do 10 lat więzienia), która mu grozi. Zwracał też uwagę na to, że już 29 lipca ma zacząć się proces w całej sprawie.

14 lipca sąd rejonowy wystąpił jednak o przekazanie sprawy - ze względu na jej zawiłość i wagę - sądowi okręgowemu. To przesunięcie terminu rozpoczęcia procesu było też jednym z argumentów obrony, że nie ma już przesłanek do dalszego aresztu dla ich klienta.

Przychylił się do tego sąd okręgowy. W czwartek w ustnym uzasadnieniu sędzia Katarzyna Wróblewska powiedziała, że w tym momencie nie można określić, kiedy rozpocznie się proces b. ministra sportu. W tej sytuacji areszt nie może być antycypacją kary - dodała.

11 czerwca Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do sądu akt oskarżenia wobec Lipca i dwóch innych osób. Były minister jest oskarżony o uzależnienie wykonania czynności służbowych od otrzymania korzyści majątkowej, przekroczenie uprawnień, podżeganie do poświadczenia nieprawdy w dokumentach mających znaczenie prawne oraz oszustwo. Lipiec nie przyznaje się do winy.

Według mediów b. minister sportu miał być zatrzymany jeszcze przed październikowymi wyborami w 2007 r., ale miała się temu przeciwstawić ówczesna szefowa warszawskiej prokuratury okręgowej Elżbieta Janicka, mówiąc podwładnym: "Jeśli dojdzie do zatrzymania Lipca, to was puknę". Ona sama zaprzecza, wszczęto jednak wobec niej wyjaśniające postępowanie dyscyplinarne. Sprawę bada sejmowa komisja śledcza ds. nacisków.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)