"To może być system prezydencki"
Były prezydent Lech Wałęsa oceniając
pierwsze wstępne wyniki II tury wyborów prezydenckich, powiedział,
że to może oznaczać system prezydencki.
24.10.2005 | aktual.: 24.10.2005 09:28
To wychodzi jednak na system prezydencki, bo jednak będzie ta sama partia, ten sam prezydent, a więc właściwie to może być bardziej operatywne (...) Jeszcze jak dekrety załatwią, to może to być bardziej operatywne - powiedział Wałęsa w niedzielnym wywiadzie dla TVP.
Jego zdaniem parę rzeczy rzeczywiście w Polsce należy przyspieszyć. Tylko czy tymi głowami, mimo że podwójnymi, coś da się zrobić, to mam wątpliwości, ale może ja się mylę - powiedział b. prezydent.
Podkreślił jednak, że "zawsze honorował zasady demokratyczne". Jeśli naród sobie życzy - będzie miał to, co chciał (...), a może to i dobry będzie wybór? - mówił Wałęsa.
Według niego należy teraz "błyskawicznie spróbować zorganizować siłę", która by nie pozwoliła "na grę w stylu Kaczyńskich". Jego zdaniem taką siłę mogłaby stworzyć np. "nieobciążona młodzież".
Nie powinno to być przeciw. Powinno być za, ale w dobrym kierunku - powiedział b. prezydent.
Na pytanie, czy nie zazdrości Lechowi Kaczyńskiemu możliwości wzmocnienia ośrodka prezydenckiego, Wałęsa odpowiedział: oczywiście tak, tylko że nie miałem brata bliźniaka.
Były prezydent podkreślił, że z L. Kaczyńskim bardzo dużo go różni.
Bardzo dużo nas różni. Ja jak robię sprawy, ja się nie zaklinam, a tu jest odwrotnie - tu jest zaklinanie. Jeszcze nie rozliczył się z moich spraw, nie przeprosił mnie do końca, więc teraz jako prezydent będzie musiał przepraszać, bo jak nie, będę go do sądu ciągał - zapowiedział Wałęsa.