To Lepper pomógł aferzystom
"Wszystkich aferzystów postawimy przed
sądem", "Nie będzie pobłażania dla złodziei", "Rozliczymy
nieudolnych polityków". Kto wykrzykuje te hasła? Oczywiście
Andrzej Lepper. Polacy, z obrzydzeniem obserwujący to, co się w
Polsce dzieje, uwierzyli Lepperowi. Dali temu wyraz w sondażach.
Czy jednak dobrze stawiają? - pyta redaktor naczelny "Faktu"
Grzegorz Jankowski.
07.04.2004 | aktual.: 07.04.2004 05:55
Według niego, ten sam Lepper, który nawołuje do "zrobienia porządku" w Polsce, uratował właśnie skórę "grupie trzymającej władzę". Ponad rok pracy komisji śledczej można wyrzucić do kosza, bo poseł Samoobrony zagłosował tak samo jak SLD. A to przecież niejedyny przypadek, gdy partia Leppera dziłała rękę w rękę z tak podobno znienawidzonym przez Samoobronę ugrupowaniem Leszka Millera.
Wystarczy przypomnieć, że to właśnie Samoobrona wstrzymała się od głosu, gdy odwoływano Mariusza Łapińskiego - człowieka, który zrujnował służbę zdrowia. Gdy powstawał rząd Millera, to nie kto inny, ale Lepper zapewniał, że będzie koalicjantem SLD.
Gdyby zajrzeć w szeregi partii Leppera, to okaże się, że nie brakuje tam cwaniaków i aferzystów. Ludzi, których ściga prokuratura za wyłudzone kredyty, za fałszowanie dokumentów. I jak ktoś taki może zaprowadzić u nas porządek? - pyta Grzegorz Jankowski. (PAP)