To był straszliwy pech
Gdy planowaliśmy tę operację, robiliśmy
wszystko, żeby uniknąć najgorszego. Ale chyba wszyscy zdajemy
sobie sprawę, że taki wypadek wynika z praw statystyki, wielkości
operacji w Iraku i trudności warunków, w jakich ona się odbywa -
powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" zastępca szefa Sztabu Generalnego, gen. Mieczysław Cieniuch, który planował operację iracką.
07.11.2003 | aktual.: 07.11.2003 06:56
Cieniuch dodał, że jest to tragedia dla rodziny żołnierza i dla nich. Ale - jak zaznaczył - w głębi ducha spodziewalismy się, że do tego może dojść.
Gen. Cieniuch podkreślił, że dziwi go to, że z pojedynczego zdarzenia wyprowadzane są tak daleko idące wnioski. "Nie ukrywaliśmy, że odbędzie się promocja irackich żołnierzy. Wręcz przeciwnie, ta informacja była rozgłaszana, bo ma ona wpływ na morale i stosunek do nas społeczeństwa irackiego. W tej miejscowości wiedziano również, że irackich żołnierzy szkolą także polscy instruktorzy. Zresztą Irakijczycy z tych sił współpracują z nami" - oświadczył. (jask)
Więcej: rel="nofollow">Gazeta Wyborcza - To był straszliwy pechGazeta Wyborcza - To był straszliwy pech