Tereferekuku
Nieszczęsna PKW zagrała trochę na nosie opinii publicznej, podtrzymując swoją interpretację, że podanie cząstkowej frekwencji na koniec pierwszego dnia referendum naruszyłoby ustawę, która zabrania podawania wyniku przed końcem głosowania - pisze w "Gazecie Wyborczej" Piotr Pacewicz.
29.04.2003 07:13
Na Litwie i w Czechach, gdzie referendum też ma być dwudniowe, frekwencję będzie można podawać w trakcie. Również Słowacy o to zabiegają. Wszyscy oni widać rozumieją, że trzeba obywatelom pomóc, by zabrali głos - wskazuje publicysta.
Przekonując, że ani demokracja, ani prawo, ani PKW nie stracą na ujawnianiu frekwencji, Pacewicz apeluje do panów sędziów z komisji wyborczej o ponowne przemyślenie tej sprawy.
"Przypatrzcie się ponownie literze prawa, bo nie jest jednoznaczna. A zwłaszcza - posłuchajcie ducha demokracji" - prosi autor komentarza.