Teraz bunt pielęgniarek?
Pielęgniarki i położne twierdzą, że będą miały więcej obowiązków i mniej pieniędzy w wyniku zawarcia przez ministra zdrowia porozumienia z lekarzami rodzinnymi.
W ubiegłym tygodniu minister Leszek Sikorski zawarł ugodę z lekarzami, którzy nie chcieli świadczyć całodobowej opieki i zamknęli swoje gabinety.
Elżbieta Buczkowska - prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych powiedziała, że pielęgniarki i położne, które podpisały odrębne kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia nadal będą pracować całą dobę, w soboty, niedziele i święta, podczas, gdy lekarze rodzinni zostali zwolnieni z tego obowiązku. "Nie może być tak, że ta sama pielęgniarka od 8 do 18 będzie pracować w gabinecie rodzinnym, a po 18 będzie opiekować się pacjentami w terenie" - dodała Buczkowska.
Lekarze Porozumienia Zielonogórskiego chcieli kontraktować usługi łącznie z opieką pielęgniarską. Według pielęgniarek i położnych - w wyniku niedoszacowania kontraktów - ich zarobki spadną.