Telewizjo, wstydź się
Telewizja Publiczna w sobotni wieczór i noc
nie poradziła sobie z relacjonowaniem katowickiej tragedii.
Ciągłej relacji z miejsca tragedii nie było na żadnym z trzech
programów TVP. Kiedy inne stacje wiedziały już, że w Katowicach
dzieją się rzeczy straszne, w TVP zabawa trwała na dobre -
transmitowano eliminacje do festiwalu Eurowizji - ocenia
krytycznie "Nowy Dzień".
02.02.2006 | aktual.: 02.02.2006 06:38
Władze telewizji tłumaczą się, że nie mogły przewidzieć rozmiarów katastrofy, choć z Katowic napływały informacje, że pod zawalonym dachem mogło być nawet 1000 osób. - Decyzję o tym, że odbędzie się konkurs do Eurowizji podjął prezes Jan Dworak i bierze na siebie odpowiedzialność- mówi Jarosław Szczepański, rzecznik prasowy TVP. - Nie było wtedy jeszcze potwierdzonych informacji na temat liczby ofiar, a my nie możemy wywoływać paniki- dodaje.
Dla władz TVP sam fakt zawalenia się takiej konstrukcji nie był wystarczającym powodem, żeby zająć się tą sprawą poważnie. Na dodatek - jak się dowiedziała gazeta - katowicki oddział TVP nie dysponował w krytycznej chwili sprzętem, aby sprawnie relacjonować całe zdarzenie.
Na miejsce tragedii skierowano jeden wóz, i do tego w kiepskim stanie technicznym. - Aby korespondencję mogła nadać Panorama albo Wiadomości, musieliśmy im oddawać nasz wóz. Stąd brały się przerwy w relacji w "Trójce" - tłumaczy pełniący obowiązki dyrektora TVP3 Janusz Sejmej.
Pozostałe wozy były w tym czasie na imprezach sportowych. I nie było nikogo, kto wysłałby je na miejsce zdarzenia. Telewizja z miliardowym budżetem, na miejscu największej katastrofy miała jeden zdezelowany wóz. Sprawne dotarły dopiero w niedzielę. To skandal! - ocenia gazeta. (PAP)