Tego nie chcemy oglądać!
Czegoś tak obrzydliwego i skandalicznego jeszcze w naszej telewizji nie było! Ci, którzy w sobotę, krótko po 14.00, włączyli stację muzyczną MTV, zamiast niewinnych teledysków zobaczyli odrażające obrazki rodem z filmu pornograficznego o tematyce sadomasochistycznej.
Bo jak inaczej nazwać scenę, w której goły facet pastwi się nad swoim przyrodzeniem, aż krew się leje? I nie był to film fabularny, ale reality show! A przez lukę w naszym prawie nadawcy tego typu ohydy pozostaną bezkarni! "Nie uda ci się, zgnieciesz go! Wyciągnij go, ciągniesz go". To fragment narracji do takiej oto sceny: męskie przyrodzenie pokazane w przybliżeniu przybijane jest metalową obręczą do drewnianej półmetrowej belki. Chwilę później widać belkę ze zwisającym penisem. Potem jazda gołymi pośladkami po asfalcie. Kamera daje zbliżenie zakrwawionych pośladków. "Wyłączam telewizor, robi mi się źle" - relacjonuje swoje wrażenia z oglądania popołudniowego programu w MTV reżyser Sylwester Latkowski (36 l.). Takie oto obrazki zaserwowano widzom w niekodowanym kanale, w środku dnia, kiedy większość polskich rodzin zasiada właśnie do rodzinnego obiaduobiadu!
Te obrzydliwe ujęcia znalazły się w programie "Dirty Sanchez", pokazywanym na antenie MTV od 19 kwietnia. W programie "Dirty Sanchez" występuje trzech Walijczyków i jeden londyńczyk. Pritchard, Dainton, Joyce i Pancho wyglądają wstrętnie i robią wstrętne rzeczy. Bawią się paralizatorami, skaczą przez drut kolczasty, a jeśli któryś zmasakruje przy tym nogę, to tylko się cieszą, taplają się w odchodach nosorożca, oddają mocz na lody, po czym je jedzą, a następnie wymiotują. Trudno sobie wyobrazić ohydę, której z przyjemnością by się nie oddawali.
Czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji czuwająca m.in. nad tym, by na antenie nie ukazywały się w tzw. czasie chronionym (czyli między godz. 6 a 23, a więc gdy telewizję mogą oglądać dzieci) gorszące treści, zamierza puścić to płazem? Okazuje się, że tak! Tłumaczy się, że winne jest nasze dziurawe prawo - MTV ma koncesję przyznaną w Wielkiej Brytanii. Oznacza to, że kary na stację mogą być nałożone tylko przez brytyjskie prawo. Dorota Jasłowska, rzecznik prasowy Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, przyznaje się do bezradności: "Przedstawię tę sprawę oczywiście na posiedzeniu KRRiTV, jednak trudno będzie wyciągnąć w tej sprawie jakieś prawne konsekwencje".
MTV czuje się więc kompletnie bezkarne. Zapowiadając 19 kwietnia nową ramówkę, w tym także program "Dirty Sanchez", Jarek Burdek, dyrektor programowy MTV Polska, oświadczył: "Jestem współwinny wszystkich wykroczeń i nie obiecuję żadnej poprawy w przyszłości". Zadzwoniliśmy do MTV. Usłyszeliśmy tylko zdawkowe słowa: "Nasza wina, że program poszedł tak wcześnie, bardzo nam przykro, będziemy go puszczać wieczorem" powiedziała nam Małgorzata Babik, rzecznik prasowy MTV. Tylko że takie obrzydliwości nie powinny być pokazywane nawet w środku nocy. To już doprawdy przekroczenie wszelkich granic przyzwoitości!
Ewa Wąsikowska-Tomczyńska