Teczka Marka Grechuty
Teczka Grechuty ma wyblakły zielony kolor. Mieści się w niej spora korespondencja z rektorem, prośby o przedłużenie sesji, indywidualne zaliczenie niektórych przedmiotów i mnóstwo kart egzaminacyjnych. Na samym wierzchu leży mocno zużyta, sklejona studencka legitymacja.
Z Zamościa do Krakowa Zygmunt Puła, główny specjalista ds. archiwum Politechniki Krakowskiej ułożył wszystko chronologicznie. Dowiadujemy się od razu, że Marek Grechuta zdawał egzamin na architekturę 11 lipca 1963 roku. Do Krakowa przyjechał z Zamościa. Szacowna komisja oceniła jego uzdolnienia plastyczne na czwórkę, z matematyki dostał piątkę, bo - jak sam później mówił w wywiadach - zaskoczył wszystkich znajomością układu dwunastkowego i piętnastkowego. Z rosyjskiego, niech pani patrzy, dostał najsłabiej, bo trójkę- Zygmunt Puła pokazuje protokół komisji. Pisał wypracowanie o swoim rodzinnym mieście.Zygmunt Puła w archiwum PK pracuje od 10 lat. Dba o każdy dokument i karteluszek, który może z latami nabrać niebagatelnego znaczenia. Teczki znanych studentów Politechniki może wskazać po ciemku. Obok Marka Grechuty znajdzie się tam także teczka Ewy Demarczyk, Stanisława Mrożka, Jana Kantego Pawluśkiewicza, Leszka Długosza czy Andrzeja Mleczki.
Konserwacja kamienic Dlaczego Marek Grechuta wybrał właśnie architekturę, skoro miał już za sobą pierwsze muzyczyne doświadczenia? Jego koledzy ze szkolnej ławy przypuszczają, że chciał mieć w ręku konkretny zawód, a z poezji czy śpiewania trudno byłoby wyżyć. Prof. Wiktor Zin, ówczesny dziekan Wydziału Architektury także nie ma pojęcia. To jednak on pierwszy rozpoznał talent Marka, kiedy jako osiemnastoletni chłopak pokazał mu w Zamościu swoje prace. To także prof. Zin czuwał nad dyplomem Marka Grechuty, na temat konserwacji kamienic w Zamościu. Marek Grechuta egzamin zdał za pierwszym razem. Komisja orzekła, że ma talent, predyspozycje, zna fachową literaturę. W podaniu Grechuta napisał, iż prosi o miejsce w domu akademickim i stypendium stołówkowe. Lekarz dopisał iż kandydat do studiowania jest zdrowy i dobrze rozwinięty.
Pilny student Marek Grechuta studiował sporo lat. Studentem był jednak pilnym, miał nawet stypedium naukowe. Już w trakcie studiów zdobywał swe pierwsze nagrody na festiwalach, wyjeżdżał także na koncerty zagraniczne. Egzaminy często przekładał, ale jak już do nich podchodził, zdawał zwykle na piątki i czwórki, choć jak się przyjrzeć kartom - i tróje się zdarzały. Pracę dyplomową Grechuta obronił 22 marca 1977 r. z wynikiem dobrym. Na otwartą obronę przyszły tłumy. Każdy chciał zobaczyć, jak gwiazda piosenki radzi sobie z architekturą.
Katarzyna Kachel