Tako rzecze Giertych
Największy przeciwnik wstąpienia Polski do Unii Europejskiej, Roman Giertych, próbuje przekonać na łamach "Przekroju" Piotra Najsztuba, że zamiast z Unią powinniśmy zbliżyć się z Ukrainą, a Kwaśniewski mógłby powiedzieć Chirakowi: "Spadaj żabojadzie" i nic by się nie stało.
15.05.2003 09:49
"Jestem adwokatem i jeżeli ktoś proponuje mojemu klientowi, społeczeństwu, beznadziejną umowę, to ja o tym głośno mówię. Widzę w tej umowie (mowa o traktacie akcesyjnym – red.) zastawionych wiele pułapek. Ten, który to zrobił chce oszukać mojego zleceniodawcę" - powiedział poseł Giertych, odpowiadając dlaczego chce "zohydzić" Polakom Unię Europejską.
Według Giertycha, Unia Europejska to spisek elit. "Takie jest ogólne prawo: jeżeli ktoś zyskuje, to ktoś musi stracić. Traci społeczeństwo, a elity zyskują" - uważa. Dodaje: "zakładam, że mają zasadę: po nas choćby potop, zakładam, że myślą: będzie kasa, a ścięcie drzewa jakoś wytrzymam, najwyżej wyjadę".
Zdaniem posła, jeśli go coś dobrego spotkało w życiu, to z pewnością były to gruntowne studia historyczne, które dały mu prawdziwy obraz życia człowieka. Dodaje: "jeżeli ktoś uważa, że życie międzynarodowe toczy się na zasadzie 'miłujmy się, kochajmy się', to on nie zna historii".
"Jeżeli byłbym zwolennikiem przystąpienia do Unii, to pierwsza rzecz, jaką bym zrobił, to trzasnąłbym im tym traktatem, niech spadają" - powiedział. Dodał: "zrobiłbym układ celny z Ukrainą. Zrobiłbym cło na handel z produktami unijnymi między Rosją a Unią Europejską i bym miał trzy razy większe wpływy niż wszystkie subwencje z Unii".
Według niego, w referendum unijnym może dojść do oszustwa wyborczego. Nie wie jednak, kto mógłby to zrobić, ale dodaje: "jeśli ktoś oszukuje podczas głosowania w Sejmie, to dlaczego miałby nie oszukiwać w wyborach?".