Taki pan to skarb
Pracownik Urzędu Skarbowego w Inowrocławiu
przez trzy lata sporządzał znajomym fałszywe rozliczenia podatkowe
i wyłudzał dla nich nienależne odliczenia od fiskusa. Brał za to
pieniądze. Wśród znajomych korzystających z usług "pana ze
skarbówki" byli także policjanci -pisze "Gazeta Pomorska".
15.10.2003 | aktual.: 15.10.2003 06:30
Krzysztof Rz. - do niedawna jeszcze pracownik Urzędu Skarbowego w Inowrocławiu - w ciągu trzech lat uprawiania swego procederu prawdopodobnie naciągnął skarb państwa na blisko 80 tys. zł. Sporządzał z wykorzystaniem fałszywych dokumentów zeznania podatkowe. Na ich podstawie fiskus zwracał nadpłacony rzekomo podatek.
Krzysztof Rz. był do marca br. pracownikiem "skarbówki", zatrudnionym na sali operacyjnej. To tam właśnie trafiają wszystkie zeznania podatkowe. Trafiały też do komputera Rz. Urzędnik miał również dostęp do datownika oraz pełnej bazy danych Urzędu Skarbowego.
Dysponując takimi możliwościami w 1999 roku Rz. postanowił założyć na żonę biuro rozliczeń podatkowych, które stało się centrum "lewych" odliczeń.
Do biura trafiali ci wszyscy, którzy mieli nadzieję na mniejsze lub większe odliczenia, a nie posiadali do nich prawa. Krzysztof Rz. wraz z małżonką sporządzał za nich fałszywe rozliczenia podatkowe. Uwzględniał w nich np. remonty, których nie było, renty, których nikt nigdy nie widział na oczy czy fikcyjne wydatki zdrowotne. Następnie Rz. przyjmował w urzędzie owe nieprawdziwe rozliczenia, i uprawomocniał wypłaty wyssanych z palca odliczeń.
Pieniądze z nich - kwoty od kilkudziesięciu do kilku tysięcy złotych - trafiały do kieszeni zleceniodawców. A Krzysztof Rz. inkasował za to prowizję: zazwyczaj kilkanaście procent wypłaconej bezpodstawnie kwoty.