Tak kradną, że aż wióry lecą
Służby leśne i policja nie są w stanie
ukrócić procederu. Im dłuższa i cięższa zima, tym drewna w lasach
mniej - piszą "Nowości".
07.02.2006 | aktual.: 07.02.2006 07:34
- Im cięższa zima, tym więcej kradzieży z biedy, w tych rejonach, gdzie las przenika się ze wsią- mówi Zbigniew Szyntar, naczelnik Wydziału Kontroli Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.
- Najczęściej przedmiotem kradzieży, bywa, że i na hurtowa skalę, pada drewno kominkowe. Kradną także ludzie zamożni, właściciele daczy. Bywa, że wielokrotnych kradzieży na zlecenie dokonują całe zorganizowane grupy. Z taką właśnie grupą zmagało się ostatnio Nadleśnictwo Toruń. Choć sprawcy byli znani, nie udało się ich ująć na gorącym uczynku.
Nadzorowaniem lasów zajmują się strażnicy, służby leśne i policja. Wykrywalność tego typu przestępstw jest jednak niska. W nadleśnictwach Toruń, Brodnica i Dobrzejewice pracuje tylko po dwóch strażników. - Drewno kradnie się zazwyczaj na uboczu i nocą- mówi nadkom. Krzysztof Lewandowski z komendy policji w Golubiu- Dobrzyniu. (PAP)