Szyfrant wyparował
Trwające od miesiąca poszukiwania szyfranta
wywiadu wojskowego chorążego Stefana Zielonki ani o krok nie
przybliżyły policji do wyjaśnienia zagadki jego zaginięcia - pisze
"Dziennik".
Pomimo zapewnień szefów służb, okazuje się, że podoficer miał dostęp do wszystkich tajemnic polskiego wywiadu. Stołeczni policjanci sami przyznają, iż są bezradni. - Mamy wrażenie, że wojskowy wywiad nie mówi nam wszystkiego.
Według informatorów gazety, w sprawie chorążego najbardziej prawdopodobne są dwie wersje. Pierwsza to samobójstwo lub przypadkowa śmierć. Druga przypomina scenariusz filmów szpiegowskich. Według niej Zielonka od dawna współpracował z obcym wywiadem i teraz został przez niego wywieziony z kraju. Na taką decyzję miałby wpłynąć fakt, iż niedawno w Warszawie i Brukseli zdemaskowano rosyjskich agentów.
