Szturm po dowody osobiste
Trzy miliony osób jeszcze nie wymieniło dowodów - alarmuje "Rzeczpospolita". Przed urzędami ustawiły się długie kolejki. Nie obyło się bez awantur.
W Szczecinie dowodów nie wymieniło jeszcze 20 tysięcy osób. Pierwszy oczekujący ustawił się pod drzwiami urzędu już około czwartej rano. Między 8-mą a 9-tą, kolejka do biura obsługi interesantów stała już na placu przed budynkiem i sąsiedniej ulicy - czytamy w "Rzeczpospolitej".
O czwartej rano kolejka stanęła też w Katowicach, gdzie dowodu nie wymieniło 13 tysięcy mieszkańców. W Olsztynie kolejka liczyła 100 osób, w Lublinie zaś 300. Aż 33 tysięcy osób nie złożyło wniosków w Łodzi, gdzie wczoraj prawdopodobnie pobito rekord dnia i przyjęto ponad 1500 wniosków. Bardzo niefrasobliwi okazali się też warszawiacy, którym do wymiany pozostało 110 tysięcy dokumentów - pisze "Rzeczpospolita".
Wczoraj największe kolejki były na Mokotowie, w Śródmieściu, na Woli i Targówku. Urzędnicy nie kryją rozgoryczenia, bo magistraty od kilku miesięcy prowadziły specjalne akcje. Część działała w soboty, przedłużano też godziny pracy. Dzisiaj urzędy spodziewają się kolejnej fali kolejek. Część z nich zdecydowała się na pracę w sobotę. Choć stare dowody będą ważne jeszcze trzy miesiące (do końca marca), większość osób chce złożyć wnioski przed 31 grudnia. Bo to gwarantuje, że otrzymają nowy dokument przed końcem marca. Stąd szturm na urzędy - pisze "Rzeczpospolita".