Szpitale leczą na papierze
Fikcyjne leczenie w stołecznych szpitalach
kosztuje Narodowy Fundusz Zdrowia 36 mln zł. Dziewięć spraw już
przekazano do prokuratury - informuje "Życie Warszawy".
Według dziennika, sposób na wyłudzenie pieniędzy jest prosty. Wszystko odbywa się na papierze, a pacjent nawet nie wie, że jest leczony. W szpitalu na Solcu 82-letniemu mężczyźnie zrekonstruowano... pierś. Później pacjenta poddano badaniu audiologicznemu niemowląt. Następnie starszy pan rzekomo narzekał na zaburzenia smaku i powonienia. Potrzebne były kolejne badania. Na koniec żywiono go pozajelitowo - tak wynika z rachunku wystawionego przez szpital na Solcu. Za fikcyjne leczenie chorego szpital kazał sobie słono zapłacić - 20.553 zł.
Inny przykład: w Szpitalu Praskim przyjęto na urologię pacjenta. Zmarł po kilku dniach leczenia. W szpitalnych dokumentach pacjent jednak ożył i ponownie trafił na oddział. I powtórnie zmarł.
36 mln zł, które chciały wyłudzić mazowieckie placówki, to tyle, ile wynosi roczny budżet warszawskiego szpitala. Podobny proceder ujawnił kilka dni temu świętokrzyski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. Tam wyłudzenia "wyceniono" na milion złotych - informuje publicysta "Życia Warszawy" Andrzej Antosik. (PAP)