PolskaSzpital sprzedaje długi

Szpital sprzedaje długi

Szpital Wojewódzki w Gdańsku zamieścił w
prasie niecodzienne ogłoszenie. Placówka chce sprzedać "bezsporne
wierzytelności szpitala Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i
Administracji w kwocie około jednego miliona złotych". Pojawili
się już pierwsi chętni - informuje "Dziennik Bałtycki".

31.08.2006 | aktual.: 31.08.2006 06:40

Nie mieliśmy innego wyjścia - twierdzi zastępca dyrektora gdańskiego Szpitala Wojewódzkiego Leszek Klimaszewski. Od kilku lat czekamy na zwrot tych pieniędzy. Minęły już wszelkie możliwe terminy, nikt nie chce rozmawiać na ten temat. A nasi wierzyciele też mocno naciskają - dodaje.

Chociaż szpitale Wojewódzki i MSWiA w Gdańsku dzieli około 100 metrów, kierujący resortową polikliniką Ryszard Zawadzki dowiedział się o sprzedaży długu z "Dziennika Bałtyckiego".

Zamieścili to ogłoszenie bez jakiegokolwiek ostrzeżenia - denerwuje się Zawadzki. Nie rozumiem postępowania dyrekcji Szpitala Wojewódzkiego. Przecież wiadomo, że jesteśmy objęci restrukturyzacją. Zawarliśmy ugodę i kiedy to będzie możliwe, oddamy pieniądze. Ze 116 wierzycieli zostało nam tylko 28, którym winni jesteśmy około pięciu mln zł. Niestety, trzy firmy skupujące długi zaskarżyły ugodę do sądu w Łodzi, sprawa się przeciąga. Po prostu zostaliśmy zablokowani - tłumaczy gazecie.

Szpital MSWiA w Gdańsku nie zapłacił sąsiadującej z nim placówce za ogrzewanie i niektóre badania. Jeśli uda się sprzedać wierzytelności szpitala MSWiA, do placówki może zapukać komornik wysłany przez nowego właściciela długu. Zgodnie z prawem ma on prawo miesięcznie zabrać 25% kwoty przekazywanej z NFZ na leczenie chorych. Teoretycznie może także zająć szpitalny sprzęt.

Dopóki nie zostanie ogłoszona upadłość szpitala MSWiA - a na to według dziennika się nie zanosi - placówka ta nie może domagać się, by resort spraw wewnętrznych w inny sposób uregulował zobowiązania.

Na pewno nie sprzedamy długu za pełen milion zł. Są już jednak wilki, które za 800 tys. zł chcą dorwać się szpitalowi MSWiA do gardła. A nam się i tak to opłaci - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Klimaszewski. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)