Szop pracz dotarł do nas
Kilka dni temu w okolicach Brzeska samochód potrącił kilkukilogramowe, futrzaste zwierzę. Okazało się, że pod kołami auta zginął szop pracz, drapieżnik, którego ojczyzną jest Ameryka Północna - pisze "Dziennik Polski".
Zwłoki zwierzęcia zostały przetransportowane do Muzeum Przyrodniczego w Ciężkowicach. Specjaliści pobiorą próbki tkanek i fragmenty układu pokarmowego do celów badawczych.
Występowanie drapieżnika zaskakuje przyrodników. Jak mówi Wojciech Sanek z ciężkowickiego muzeum - W Polsce do tej pory szopy były spotykane tylko w północno-wschodniej części kraju. -
Naturalnym ich siedliskiem jest Ameryka północna. do Europy i Azji sprowadził je człowiek.
Niebezpieczeństwa jakie niesie ze sobą obecność szopa pracza, to - oprócz zagrożenia dla ptactwa - ryzyko rozprzestrzeniania przez niego chorób. Póki co nie wiadomo jak drapieżnik znalazł się w okolicach Brzeska. Jak mówi Sanek - Nie wiemy, czy znaleziony martwy drapieżnik to dowód na rozprzestrzenianie się zasięgu północno-wschodniej populacji, czy przykład nieodpowiedzialnego procederu wypuszczania zwierząt z prywatnych hodowli. -