Szkolić, ale nie dawać broni
Nie chcemy ponosić kosztów poprawy bezpieczeństwa. Polacy zamiast wzrostu wydatków na armię wolą ochotników i masowe szkolenia, wynika z sondażu Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych IBRiS dla "Rzeczpospolitej".
Od czasu zaanektowania w lutym przez Rosję ukraińskiego Krymu, w Polsce toczy się dyskusja o sposobach poprawienia naszego bezpieczeństwa. Okazuje się, że preferujemy te rozwiązania, które będą nas kosztowały najmniej.
Jedynie połowa Polaków zgadza się na zwiększenie wydatków na wojsko kosztem innych dziedzin. 37 proc. jest przeciwnego zdania. Znacznie więcej zwolenników mają dwa inne rozwiązania. 65 proc. badanych chciałoby "wprowadzić obowiązkowe przeszkolenie wojskowe dla dorosłych mieszkańców" (przeciw - 27 proc.).
Podobnym poparciem cieszy się idea stworzenia w każdym powiecie ochotniczych jednostek obrony terytorialnej. "Rz" pisze, że prace nad powołaniem takich formacji już trwają.
Ideę powszechnego dostępu do broni poparło jedynie 14 proc. badanych. Przeciw było 82 proc. Większość Polaków (51 proc.) sprzeciwia się też przywróceniu powszechnego poboru do wojska. Zaakceptowałoby to 39 proc. badanych.