Sześciu Brytyjczyków zginęło koło Basry
Sześciu żołnierzy brytyjskich zostało zabitych, ośmiu rannych, w tym trzech ciężko, w dwóch oddzielnych incydentach w pobliżu Al-Amarah na północ od Basry - poinformował urząd premiera W. Brytanii.
24.06.2003 | aktual.: 24.06.2003 20:04
"Były dziś dwa incydenty w pobliżu Al-Amarah. Z ubolewaniem potwierdzamy, że w jednym z nich sześciu Brytyjczyków zostało zabitych" - powiedział rzecznik brytyjskiego premiera, nie podając szczegółów.
W drugim wypadku dwa wozy pierwszego batalionu pułku spadochroniarzy dostały się pod niezidentyfikowany ostrzał na południe od Al-Amarah. Według Downing Street, jeden żołnierz został ranny, dwa wozy są zniszczone.
Śmigłowiec bojowy Chinook, należący do Royal Air Force, który przybył z odsieczą zaatakowanemu patrolowi, "został trafiony, gdy lądował. Siedmiu żołnierzy na pokładzie odniosło obrażenia, w tym trzech ciężkie. Wszyscy zostali ewakuowani helikopterem i są pod opieką lekarską" - poinformował rzecznik premiera.
"Ministerstwo Obrony prowadzi dochodzenie w sprawie incydentów, starając się zwłaszcza ustalić, czy mają one związek ze sobą" - powiedział rzecznik.
"Minister obrony poinformuje Izbę Gmin, gdy tylko będzie to możliwe, ale prawdopodobnie nie będzie to dziś" - dodał.
Wojska brytyjskie kontrolują południe Iraku. Od upadku Bagdadu ponad dwa miesiące temu nie były obiektem ataku na taką skalę. Od 1 maja - końca działań wojennych w Iraku - zginęło tam w atakach 18 żołnierzy amerykańskich.