Tymczasem w Łodzi nie ma pieniędzy na wykonanie strażakom testów antyalergicznych przeciw ukąszeniom owadów. Natomiast na Śląsku przebadano w ten sposób 500 strażaków. Łódzka straż uspokaja, że strażacy są przeszkoleni, a w razie czego - szybko znajdą pomoc w szpitalu.
Problem jest dużo większy, bo w aglomeracji łódzkiej nawet 180 tysięcy mieszkańców może być uczulonych na jad owadów, w tym pszczół i os. Ale tylko nieliczni wiedzą, że każde użądlenie może się dla nich źle skończyć i zaopatrują się na taką okoliczność w specyfiki ratujące życie - alarmują łódzcy lekarze.
Znani entomolodzy, w tym Stefan Niesiołowski z Uniwersytetu Łódzkiego, potwierdzają, że kiedy lato jest upalne i suche - a takie nam się szykuje - znacznie zwiększa się liczba owadów żądłówek - dla alergików najgroźniejszych. Ale tylko 15 osób zgłosiło się ubiegłego lata do jednego z łódzkich laboratoriów, by wykonać testy alergiczne na jad owadów, a w tym roku laborantki zrobiły pięć takich testów.
Wielu tragedii pewnie udałoby się uniknąć, gdyby alergik wiedział o swoim uczuleniu i miał przy sobie strzykawkę z adrenaliną - mówi dr Małgorzata Wiśniewska z laboratorium Diagnostyka w Łodzi.
Matylda Witkowska