Szef musi mieć charakter
Genialny programista wcale nie musi być dobrym szefem działu IT, a charyzmatyczny nauczyciel może polec jako dyrektor szkoły.
Do zarządzania firmą lepiej nadają się ludzie dynamiczni, przebojowi, z silnym charakterem i temperamentem niż eksperci — wynika z sondażu przeprowadzonego w 42 krajach świata z udziałem 4500 menedżerów i 900 kierowników kadr (o ankiecie pisze francuski „L’Express”).
Dobry ekspert, kiepski menedżer
Niestety – jak stwierdzają autorzy badania – system wewnętrznego awansu w przedsiębiorstwach opiera się z reguły na umiejętnościach technicznych i sukcesach odniesionych przez pracowników wcześniej, gdy jeszcze zajmowali stanowiska specjalistyczne i wykonawcze.
Andrzej Graniecki, psycholog biznesu i trener, mówi, że jego obserwacje są zbieżne z wynikami powyższej analizy.
- Rzeczywiście, po szczeblach kariery szybciej będzie się piął uznany fachowiec z dużymi osiągnięciami, niż osoba o mniejszych kwalifikacjach zawodowych, za to komunikatywna, z temperamentem i umiejąca kierować zespołem. Efekt jest zwykle taki – efektywny ekspert okazuje się kiepskim przełożonym – zauważa Graniecki.
Jak uniknąć tego błędu? Bardzo prosto – mianowicie, robiąc kandydatom na stanowisko menedżerskie testy predyspozycji osobowościowych. Albo przynajmniej próbując ocenić ich zdolności przywódcze.
- Najwięcej o kandydatach mogą powiedzieć ich bezpośredni zwierzchnicy i osoby pracujące z nimi biurko w biurko. Im więcej opinii, tym lepiej – podkreśla Graniecki.
Trzeba znać swoje możliwości
Zdarza się jednak i tak, że pracownik sam rezygnuje z awansu. Bo uważa, że nie uniesie dodatkowej odpowiedzialności. Tak postąpił np. 39-letni Kamil, historyk w jednym z gdańskich gimnazjów, wręcz uwielbiany przez młodzież. Odrzucił propozycję objęcia funkcji dyrektora tej placówki, ponieważ uważa, że się do tego nie nadaje. Wychodzi z założenia, że prowadzić pasjonujące lekcje o obradach Okrągłego Stołu czy Wiktorii Wiedeńskiej to nie to samo, co zarządzać dużą zbiurokratyzowaną instytucją, jaką jest szkoła.
- Tutaj potrzeba zupełnie innych kwalifikacji. Znam zresztą swoich kolegów i koleżanki po fachu. Belfrzy to trudne i skłócone środowisko. Aby je ujarzmić, trzeba mieć mocny charakter. A ja raczej unikam konfliktów – wyjaśnia Kamil.
Mirosław Sikorski