Szczecin dmucha na zimne
Policja zidentyfikowała 85 osób, które kontaktowały się ze zmarłym w środę w jednym ze szczecińskich szpitali młodym mężczyzną. Sanepid bada okoliczności zgonu mężczyzny, który kilkanaście dni temu wrócił z Kenii.
01.08.2003 15:14
Ponieważ był to zgon nagły, a pacjent wrócił z tropików sprawa jest w trakcie rozpoznania - poinformowano w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie.
Jak napisano w oficjalnym komunikacie wydanym przez szpital, a przysłanym mediom "30-letni mężczyzna zmarł z powodu niewydolności wielonarządowej. Prowadzona jest diagnostyka w kierunku chorób tropikalnych. Pod uwagę brana jest też m.in. piorunująca sepsa, czyli posocznica (zakażenie krwi o bardzo gwałtownym przebiegu)". W piątek brano juz także pod uwagę grupę gorączek krwotocznych m.in. ebolę i żółtą febrę.
Mężczyzna zmarł po 36 godzinach od przywiezienia do szpitala.
Wstępnie odizolowano wszystkie osoby, które brały udział akcji reanimacyjnej pacjenta. Pielęgniarki i lekarze - łącznie kilkanaście osób - przebywają na wydzielonym oddziale szpitala klinicznego Pomorskiej akademii Medycznej. Nie mogą kontaktować się z pacjentami.
Jak poinformowano w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Szczecinie policja pomaga w identyfikacji osób, które kontaktowały się ze zmarłym. Zidentyfikowani zostali zobowiązani do mierzenia gorączki dwa razy dziennie i informowania lekarzy o podejrzanych objawach. Mają zwracać uwagę, czy nie występują u nich np. objawy żółtaczki.