Szantażysta pod kluczem
Czeska policja aresztowała
mężczyznę, który groził zatruciem wody w Pradze. To już drugi tego
typu przypadek, jaki miał miejsce w sierpniu w stolicy Czech.
27.08.2003 | aktual.: 27.08.2003 06:35
Jak przekazała rzeczniczka policji Eva Miklikova, 29-letni mężczyzna groził użyciem cyjanku do zatrucia wody. Swój czyn miał spełnić, jeśli nie otrzyma okupu w wysokości 500 tysięcy koron (ok. 15 tysięcy dolarów).
Do aresztowania doszło w pociągu jadącym z Pragi do Prerova, miasta we wschodnich Czechach. Według żądania szantażysty, w tym pociągu okup miał mu przekazać konduktor.
Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Jego głównym motywem mężczyzny były problemy finansowe - przekazała rzeczniczka. Grozi mu 8 lat pozbawienia wolności.
Wcześniej na początku sierpnia czeska policja aresztowała szantażystę, który groził, że zatruje wodę w Pradze cyjankiem potasu i rtęcią.
55-letni mężczyzna żądał okupu, którego wysokości nie podano. Groził, że w razie nie spełnienia jego żądań, wrzuci do wody 500 gramów cyjanku potasu i kilogram rtęci.
Z informacji wodociągów wynika, że wszystkie istotne obiekty są zamknięte i znajdują się pod ciągłą kontrolą. Jakość wody dla mieszkańców Pragi stale monitorują także pstrągi, które żyją w specjalnych kadziach w stacjach uzdatniania wody. Zachowanie tych ryb, szczególnie czułych na wszelkie zanieczyszczenia wody, nieustannie obserwują kamery telewizyjne.
Szantażowanie władz komunalnych lub państwowych groźbą zamachów bombowych czy zatruciem wody nie jest w Czechach czymś nowym. Wiosną nieznany przestępca groził zamachami bombowymi w województwie ołomunieckim, ale nie podjął okupu. Kilka tygodni później dwóch mężczyzn groziło zatruciem cyjankiem potasu jedzenia w praskich szpitalach. Obu szantażystów ujęto.