Szaleńcze wyścigi samochodowe
Miłośnicy ulicznych wyścigów samochodowych w Łodzi znów szaleją wieczorami na ul. Technicznej, al. Ofiar Terroryzmu 11 Września, ul. Rokicińskiej (przy Selgrosie) oraz u zbiegu ulic Puszkina i Dąbrowskiego. Spotkania odbywają się w środowe i czwartkowe wieczory. Gdy tylko kierowcy rozpoczną nocne harce, pojawiają się policjanci. I wówczas zaczyna się zabawa w kotka i myszkę.
- Jak policjanci przyjadą na Techniczną, to odjeżdżamy np. na al. Ofiar Terroryzmu - mówi kierowca bmw. - Jak tam przyjadą, zwijamy się pod Selgros lub na Dąbrowskiego przy Puszkina.
Tak też było w miniony czwartek. Gdy na ul. Technicznej odbyło się kilkanaście wyścigów (przyjechało około 100 samochodów), na końcu ponad 300-metrowej prostej pojawił się oznakowany radiowóz. To skutecznie ostudziło zapędy kierowców, filmowanych też przez funkcjonariuszy w nieoznakowanej skodzie z wideokamerą. Po kilkudziesięciu minutach kierowcy zaczęli się rozjeżdżać, ale... nie do domów. Wszyscy pojechali w rejon fabryki Della, gdzie nowy asfalt i długie proste doskonale nadają się do samochodowych zmagań. Zanim jednak kierowcy zdołali zaparkować samochody, a widzowie stanąć wzdłuż jezdni, na horyzoncie znów pojawił się oznakowany radiowóz.
- K... znów są! Nie pojeździmy... - rzucił kierowca hondy do kolegi. Po chwili obaj wsiedli do auta i odjechali. Spotkanie ponownie się przeniosło - tym razem w rejon zbiegu ulic Dąbrowskiego i Puszkina. Tu przez około 20 minut policji nie było. Wykorzystał to właściciel bmw, który popisywał się swoimi umiejętnościami jazdy autem w poślizgu. Nawet jak wystrzeliły mu opony i na asfalcie pojawiły się iskry, nie zrezygnował. Zjechał na pobocze, szybko zmienił koła i znów wyjechał na "tor". Tym razem jednak zbyt długo nie poszalał, ponieważ pojawiły się radiowozy.
Policjanci w środę i czwartek kontrolowali samochody biorące udział w zlocie i wyścigach. Ukarali mandatami 43 kierowców (w tym 2 motocyklistów) i zatrzymali 9 dowodów rejestracyjnych. Funkcjonariusze zapowiadają, że będą przyjeżdżać w miejsca, w których spotykają się kierowcy, by nie dopuszczać do wyścigów.
W ubiegłym roku Łódź została okrzyknięta stolicą legalnych ulicznych wyścigów. Odbyło się kilka imprez rangi Mistrzostw Okręgu Łódzkiego Street Legal, ale pomimo ogromnego zainteresowania ze strony kierowców i widzów, zaprzestano organizacji zawodów. Najpierw pojawiły się problemy z odpowiednim miejscem, a następnie z organizacją (policja miała sporo zastrzeżeń dotyczących m. in. bezpieczeństwa).