W Moskwie mieści się 51 kasyn i działa 37 tys. automatów do gry (jeden na 300 mieszkańców, wliczając starców i niemowlęta)
. Pieniądze przegrane przez moskwian żywym strumieniem zasilają miejską kasę. Są to kwoty nie do pogardzenia – zgodnie z prawem za jeden automat do gry należy odprowadzić ok. 140 dolarów podatku, za stół w kasynie ok. 3700 dolarów. Eksperci twierdzą, że z każdego automatu właściciel wyciska średnio od tysiąca do półtora tysiąca dolarów miesięcznie. W skali miesiąca mieszkańcy Moskwy tracą w automatach 35-60 mln dolarów – podaje „Ogoniok”.
Zasady prowadzenia biznesu rozrywkowego w Moskwie w ostatnich latach bardzo się zliberalizowały – kasyno można otworzyć nawet w bloku. Automaty do gry stoją dosłownie wszędzie, nawet w maleńkich piekarniach czy sklepikach, gdzie i bez tego nie ma się gdzie ruszyć. Większość takich wolno stojących automatów działa na dziko. Nikt ich nie obsługuje, mimo to obywatele z uporem godnym lepszej sprawy wrzucają do nich monety i żetony – pisze rosyjski tygodnik.