System argentyński ma się dobrze
System argentyński, mimo złej sławy, nadal ma się dobrze. W Gdańsku na tani kredyt dał się złapać jeden z czytelników "Super Expressu". Nie przeczytał dokładnie umowy, dał wiarę kłamstwom pracowników Korporacji Finansowej i choć już od pół roku musi spłacać raty, pieniędzy jeszcze nie dostał - alarmuje gazeta.
06.09.2003 08:25
"Chciałem wyremontować mieszkanie. Mam mało pieniędzy, jestem rencistą. Żaden bank nie udzieliłby mi kredytu - opowiada 56-letni Bogusław z Gdańska. - Korporacja Finansowa skusiła mnie niskim oprocentowaniem i tym, że nie trzeba było żadnego poręczyciela". Pieniądze, 20 tysięcy złotych, miał dostać w ciągu miesiąca. Wpłacił tysiąc złotych, coś w rodzaju "zadatku". Na obiecane pieniądze czeka od pół roku.
"Zamiast nich przysyłali mi druki rat, które miałem spłacać za kredyt, którego jeszcze nie dostałem!" - mówi.
Na wątpliwości "Super Expressu" odwiedzającego gdański oddział Korporacji dotyczące systemu argentyńskiego pracowniczka stanowczo zaprzeczyła, by jej firma miała cokolwiek z tym wspólnego.
Według gazety "Argentyńczyków” można poznać po tym, że ustnie obiecują szybki kredyt, nie chcą świadków, uniemożliwiają zapoznanie się z umową, żądają wysokiej opłaty wstępnej i oferują bardzo niskie raty w porównaniu z kredytami bankowymi.
W Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów toczy się w tej chwili postępowanie przeciwko 20 z nich, kolejnymi 10 zajmuje się Federacja Konsumentów. Sejmowa Komisja Gospodarki przygotowuje projekt aktów prawnych zakazujących działalności takich firm w Polsce.