Sydney w żałobie
Składają kwiaty, opłakują zabitych
Składają kwiaty, opłakują zabitych zakładników
38-letnia prawniczka, matka trójki dzieci i 34-letni menedżer kawiarni - to ofiary dramatu, jaki rozegrał się w poniedziałek w Sydney po tym, jak uzbrojony napastnik przez wiele godzin przetrzymywał w jednej z kawiarni kilkadziesiąt osób. We wtorek tłumy Australijczyków opłakiwały Katrinę Dawson i Toriego Johnsona, którzy zginęli podczas policyjnej akcji odbicia uwięzionych.
(WP.PL, TVN24, PAP, mg)
Składają kwiaty, opłakują zabitych zakładników
Australijska policja na razie nie podaje szczegółów odbicia uwięzionych zakładników, które zakończyło się śmiercią dwóch osób i samego napastnika. 50-letni Man Haron Monis został zastrzelony podczas akcji policji.
Składają kwiaty, opłakują zabitych zakładników
Kiedy rozpoczęła się akcja odbijania zakładników Katrina Dawson, według zeznań świadków, próbowała zasłonić swoją przyjaciółkę, która była w zaawansowanej ciąży.
Dawson, jak co rano przed pracą, kupowała kawę wraz ze swoją przyjaciółką. Wtedy do kawiarni wkroczył zamachowiec.
Składają kwiaty, opłakują zabitych zakładników
34-letni Tori Johnson pracował w kawiarni od 2012 roku. Dziennikarze Channel Seven News, powołując się na świadków, mówili o nim jak o bohaterze, który usiłował wyrwać napastnikowi broń, gdy zamachowiec zaczął przysypiać.
Składają kwiaty, opłakują zabitych zakładników
Australijska policja nie potwierdza na razie, że to właśnie działanie Johnsona sprowokowało akcję odbicia zakładników. Około 2 nad ranem funkcjonariusze rozpoczęli szturm kawiarni.
W szpitalu w Sydney nadal przebywają trzy kobiety postrzelone podczas akcji. Dwie kobiety w ciąży, które nie zostały ranne, ale doznały szoku, przebywają na obserwacji.
Składają kwiaty, opłakują zabitych zakładników
We wtorek do tłumów Australijczyków opłakujących dwoje zakładników, którzy zginęli podczas policyjnej akcji odbicia uwięzionych w kawiarni przyłączył się premier Tony Abbott. Szef australijskiego rządu złożył kwiaty w zaimprowizowanym miejscu pamięci na Martin Place - finansowej i handlowej dzielnicy Sydney, gdzie doszło do dramatu.