Święta w promocji


"Super cena", "Oferta specjalna", "Stop promocja"- to tylko
niektóre hasła zachęcające do skorzystania z przedświątecznej
oferty. Niestety nie zawsze prawdziwe. Urząd Ochrony Konkurencji i
Konsumentów radzi jak nie dać się oskubać przed świętami.

Cena jest najważniejszym czynnikiem decydującym o zakupie towaru lub usługi - im atrakcyjniejsza tym większa pokusa dla konsumenta. Nie może więc dziwić, że prawie połowa badanych przez TNS OBOP na zlecenie UOKiK przyznaje, że decydując się na poważniejszy zakup - np. sprzętu RTV - sprawdza, czy jest dostępny w promocji.

Ostatnia kontrola Inspekcji Handlowej została przeprowadzona w 115 placówkach należących do ogólnokrajowych i lokalnych sieci. Cieszy fakt, że zmniejszyła się liczba nieprawidłowości wśród towarów dostępnych w promocji. Zastrzeżenia inspektorów wzbudziło 23,5 proc. zbadanych produktów - to o ponad 11 proc. mniej niż podczas poprzedniej kontroli.

Najwięcej nieprawidłowości dotyczyło niewłaściwego uwidaczniania cen - 22,3 proc. towarów zostało zakwestionowane z tego powodu przez Inspekcję Handlową. Najczęściej przy produktach nie zostały umieszczone ceny obowiązujące przed promocją, jednostki miary, do której się odnoszą oraz kwoty jednostkowe, np. za kilogram czy litr. Z kolei co dziesiąty skontrolowany produkt miał źle wyliczoną cenę jednostkową. Przy partii lakieru do włosów o objętości 300 ml na wywieszce podano cenę 39,97 zł za litr, podczas gdy po przeliczeniu faktycznie wynosiła ona 47,96 zł.

Również wyroby z gratisami powinny wzbudzać czujność konsumentów - do blisko 15 proc. sprawdzonych towarów inspektorzy mieli zastrzeżenia. Cena zestawów promocyjnych była wyższa niż gdyby produkty te były kupowane osobno. Różnice wynosiły od kilku groszy do ponad 14 zł. Przykładem jest filtr do wody z czterema wkładami gratis w kwocie promocyjnej 79,99 zł. Jak się okazało taki sam filtr bez wkładów kosztował 65,90 zł. Zatem za "gratis" klient zapłacił 14,09 zł. Z kolei "darmowy" kubek i łyżeczka w zestawie z herbatą warte były 1,25 zł.

Niewłaściwe prezentowanie cen produktów sprzed promocji to problem stwierdzony w 9,6 proc. skontrolowanych partii towarów: podana cena przed obniżką nigdy nie obowiązywała lub była identyczna jak dotychczas. To o ponad połowę mniej niż podczas poprzedniej kontroli. W jednej z placówek handlowych przy zestawie czyszczącym do telewizorów plazmowych i LCD umieszczono wywieszkę z ceną przekreśloną 59 zł, podczas gdy przed promocją wynosiła 49,90 zł. Również o połowę - do 1,3 proc. - spadła liczba przypadków, w których kwota zamieszczona przy towarze na półce lub w ulotce reklamowej różniłaby się od zakodowanej w czytniku przy sklepowej kasie. Warto dodać, że różnice były zarówno na niekorzyść, jak i korzyść konsumentów.

Ustalenia Inspekcji Handlowej dały podstawę do nałożenie 25 mandatów karnych oraz skierowania dwóch wniosków do sądów. Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów przekazano 17 powiadomień o ujawnionych w toku kontroli działaniach mogących stanowić czyn nieuczciwej konkurencji.

UOKiK przypomina konsumentom, że w czasie świątecznych zakupów powinni pamiętać o kilku podstawowych zasadach:

po pierwsze - zanim zdecydujemy się na skorzystanie z oferty promocyjnej, sprawdźmy, czy rzeczywiście jest to promocja. Może się bowiem okazać, że ten sam towar w innym sklepie kosztuje znacznie mniej. Nie sugerujmy się wielkością opakowania. Często w dużych kartonach, torbach, słojach znajduje się mniej produktu niż oczekujemy. Zwróćmy uwagę na zawartość masy netto lub liczbę sztuk w opakowaniu jednostkowym;

po drugie - gdy kupujemy artykuły spożywcze, zwróćmy uwagę na termin przydatności do spożycia. Często produkty oferowane w przedświątecznych promocjach, takie jak ryby, bakalie czy przyprawy mają krótkie terminy ważności;

po trzecie - nie zapominajmy, że jeśli produkt jest wadliwy, zawsze przysługuje nam prawo do reklamacji. Składamy ją u sprzedawcy - najlepiej na piśmie. W przypadku produktów spożywczych obowiązują szczególne przepisy: żywność paczkowaną można reklamować w terminie 3 dni od chwili otwarcia, natomiast produkty spożywcze sprzedawane luzem - 3 dni od momentu zakupu;

po czwarte - w dochodzeniu praw pomogą nam dowody zakupu - czyli paragony, które powinniśmy otrzymać niezależnie od tego, gdzie nabyliśmy towar. Na nasze żądanie powinien je wydawać nie tylko sprzedawca w supermarkecie, ale również handlujący na targowisku czy bazarze;

po piąte - jeśli produkt nie ma wad, a jedynie nam się nie podoba lub nie pasuje, to od dobrej woli sprzedawcy zależy, czy przyjmie go z powrotem i zwróci nam pieniądze. Pamiętajmy, aby sprzedawca deklarujący taką wolę zaznaczył na paragonie, w jakim terminie przysługuje nam zwrot - podała Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)