Światło dla pilota
Na dwóch wieżowcach bydgoskich Kapuścisk,
nad którymi nisko przelatują samoloty nie działają lampy
ostrzegawcze. Są po to, aby pilot samolotu lub śmigłowca po zmroku
nie zahaczył o wieżowiec, wysoki komin czy słup elektro-energetyczny. Fachowcy nazywają je "przeszkodówkami" - pisze "Gazeta Pomorska".
24.11.2003 | aktual.: 24.11.2003 07:08
"Czerwone światła powinny się świecić np. na większości budynków przy ulicy Szubińskiej. Lampy są na nich od wielu lat, ale dopiero od roku działają wszystkie" - zauważa pracownik bydgoskiego Portu Lotniczego, mieszkaniec Błonia.
Przeszkodówki zainstalowano też na niektórych blokach bydgoskich Kapuścisk. Jednak na dwóch - przy Walecznych 2 i 4 - nie włączają się o zmroku. Tymczasem nad nimi znajduje się pas dochodzenia do lotniska...
"Każdy punkt świetlny jest oznaczony na mapach, które posiadają piloci. Gdy pilot jakiegoś nie widzi, zgłasza to wojsku, a my powiadamiamy administratora bądź właściciela obiektu. Bo to na nich spoczywa obowiązek dbania o właściwe funkcjonowanie instalacji. Co dalej się dzieje w tej sprawie, na to już nie mamy wpływu" - wyjaśnia major Andrzej Wdowski, rzecznik prasowy dowódcy II Korpusu Obrony Powietrznej w Bydgoszczy.
Budowa każdego wyższego obiektu - wieżowca, słupa energetycznego, czy komina - na takich osiedlach jak Wzgórze Wolności czy Górzyskowo musi zostać skonsultowana z Wydziałem Infrastruktury Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej w Warszawie. "Należy złożyć tam projekt, a wówczas WLOP może wydać decyzję o instalacji świateł ostrzegawczych" - tłumaczy major Wdowski.