Survival, ale z gameboy`em
Pewna troskliwa matka przemierzyła prawie 1,5 tys. kilometrów, by przywieźć ukochanemu synowi jego ulubionego gameboya, za którym mógł tęsknić na szkolnej wycieczce. Pani Carol Dukes wydała 150 funtów czyli 220 dolarów na samolot i taksówki w podróży z domu w Berkshire w Anglii do Londynu a stamtąd samolotem do Szkocji.
Nadopiekuńcza mama zorientowała się, że ukochany 11-letni syn Charlie zapomniał elektronicznej gry gameboy, którą tak bardzo lubił. I chociaż uczniowie mieli spędzić parę dni na wyspie Iona, by poznać tam spartańskie warunki życia bez wanny z ciepłą wodą, komputera i deskorolki, pani Dukes uznała, że jej dziecko będzie tęsknić za swoją zabawką.
W szaleńczym pościgu udało się jej dogonić w Dumbarton pociąg wiozący wycieczkę szkolną. Pani Dukes uważa bowiem, że kiedy człowiek coś postanowi, nie liczą się wtedy pieniądze. (kar)