PolskaSuperaltana prezydenta

Superaltana prezydenta

500 najbiedniejszych mieszkańców Szczecina,
w tym setka dzieci, szykuje się by przetrwać zimę w ogródkach
działkowych. Tych ludzi nie stać nawet na suterenę w komunalnej
kamienicy. Na te same działki podjeżdża codziennie służbowa
limuzyna, która zabiera do pracy... prezydenta miasta Mariana
Jurczyka. Tylko, że "altana" legendy Solidarności, to prawdziwy
pałac - pisze "Fakt".

19.11.2004 07:00

W swoim domu wartym 120 tys zł Jurczyk nie musi się martwić, że rankiem obudzi go zimno, bo ma na działkach centralne ogrzewanie, pisze gazeta. Po wodę nie biega z wiadrami, bo w swojej altanie ma wodę. A świeczki prezydentowi służą tylko do robienia nastroju, ma bowiem prąd. Kiedy wychodzi z altany, pospiesznie wsiada do limuzyny i spokojnie odjeżdża do pracy w prezydenckim gabinecie.

Jurczyk uważa, że nie można obarczać go winą za tragiczną sytuację wegetujących na działkach. Łatwo mu mówić - pisze gazeta - skoro co miesiąc dostaje 11 tys zł pensji, a do tego ma jeszcze mieszkanie w blokach warte 110 tys zł. Nie mieszka tam, bo przeszkadza mu hałas. Woli działki. A że na terenie ogródków działkowych nie wolno stawiać domów? - No cóż, prezydent Szczecina postawił, a prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie samowoli - konkluduje gazeta. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)